Rosja w najbliższym czasie ogłosi, jak odpowie krajom zachodnim, które wydaliły jej dyplomatów - powiedziała w czwartek rzeczniczka MSZ w Moskwie Maria Zacharowa. Dodała, że nie należy koncentrować się na "symetryczności" działań Rosji, a będą one "adekwatne".
Na briefingu dla prasy, komentując pytania o to, czy działania Rosji będą symetryczne, rzeczniczka zaapelowała, by "nie koncentrować się na materii, z czego składać się będą te działania, czy będą symetryczne czy też jakieś inne". "Będą one adekwatne" - podkreśliła.
Zacharowa wskazała, że działania te "teraz są opracowywane", i zapewniła, że "ogłoszone zostaną w najbliższym czasie". "O ich treści i formie dowiecie się, gdy zostanie to opracowane do końca" - powiedziała dziennikarzom.
Przedstawicielka MSZ oświadczyła, że Wielka Brytania i Waszyngton wywierały "olbrzymie naciski" na inne kraje, które podjęły decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Londyn i Waszyngton wywierały "nieludzką presję (...), wykorzystując zasadę demonstrowania solidarności i wspólnego kursu w polityce zagranicznej" - powiedziała Zacharowa. Rosja - jak dodała - uważa, że te pozostałe kraje "popełniają olbrzymi błąd".
Rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji oskarżyła Wielką Brytanię o "nihilizm prawny" i naruszanie norm prawa międzynarodowego, w tym konwencji konsularnej między Zjednoczonym Królestwem i ZSRR z 1968 roku. Oceniła, że Brytyjczycy nie dopuszczają konsulów Rosji do Julii Skripal, która ma obywatelstwo rosyjskie.
Zacharowa zapewniła też, że jeśli w reakcji na zamach w W. Brytanii na Siergieja Skripala dojdzie do nałożenia aresztu na aktywa rosyjskie w Stanach Zjednoczonych, to Moskwa zareaguje na ten krok. O możliwości nałożenia aresztu na aktywa wspomniał w czwartek ambasador USA w Rosji Jon Huntsman, który uznał, iż "jest to możliwe".
Siergiej Skripal, były pułkownik rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU, oraz towarzysząca mu córka Julia trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy 4 marca znaleziono ich nieprzytomnych w Salisbury w Anglii. Władze brytyjskie uznały, że zostali oni zaatakowani opracowanym w Rosji za czasów ZSRR bojowym środkiem trującym, określanym przez media nazwą Nowiczok. Wielka Brytania i w ślad za nią inne kraje europejskie zadecydowały o wydaleniu w reakcji na zamach w Salisbury łącznie ponad 140 dyplomatów Rosji.