Jedna osoba poniosła śmierć, a dwie zostały ranne w rezultacie niedzielnego ataku rakietowego jemeńskich rebeliantów Hutu na stolicę Arabii Saudyjskiej, Rijad - poinformowała w poniedziałek nad ranem Saudyjska Agencja Prasowa (SPA), powołując się na obronę cywilną.
Według agencji, powołującej się na rzecznika koalicji walczącej z rebeliantami, zabity oraz dwóch rannych byli Egipcjanami mieszkającymi w Rijadzie. Fragmenty zestrzelonej rakiety spadły na budynek, w którym mieszkali.
Były to pierwsze ofiary wśród mieszkańców stołecznego Rijadu od czasu rozpoczęcia w marcu 2015 r. interwencji w Jemenie koalicji sunnickich państw arabskich pod przywództwem Arabii Saudyjskiej.
Armia saudyjska poinformowała o przechwyceniu łącznie siedmiu pocisków balistycznych wystrzelonych w niedzielę na terytorium Arabii Saudyjskiej przez szyickich Hutu.
W niedzielę późnym wieczorem państwowa telewizja poinformowała, że saudyjska obrona przeciwrakietowa zniszczyła pocisk rakietowy nad stolicą Arabii Saudyjskiej, Rijadem.
Wkrótce po ataku agencja prasowa SABA, będąca pod kontrolą szyickich rebeliantów Hutu w Jemenie, opublikowała komunikat informujący, że celem ataku był międzynarodowy port lotniczy w Rijadzie im. króla Chalida. Do ataku miała być użyta rakieta Burkan H2. Według agencji rebelianci atakowali również lotniska w saudyjskich miastach Abha, Jizan i Najran.
Ataku dokonano w 3. rocznicę rozpoczęcia przez koalicję interwencji w Jemenie. Koalicja walczy ze wspieranymi przez Iran szyickimi rebeliantami Hutu.
Rebelianci zajęli stolicę Jemenu - Sanę i zmusili do ucieczki prezydenta Abd Rabu Mansura al-Hadiego. Ocenia się, że od czasu rozpoczęcia interwencji w marcu 2015 r. w Jemenie zginęło ponad 10 tys. ludzi. Walki spowodowały bezprecedensowy kryzys humanitarny w tym kraju.