Widzieć, spotkać, modlić się – to myśl przewodnia rozważań Drogi Krzyżowej, której Ojciec Święty będzie przewodniczył w Wielki Piątek, 30 marca w rzymskim Koloseum. Ich autorami po raz pierwszy jest 15 ludzi młodych.
Stacja czternasta: złożony Jezus do grobu
A na miejscu, gdzie Go ukrzyżowano, był ogród, w ogrodzie zaś nowy grób, w którym jeszcze nie złożono nikogo. Tam to więc, ze względu na żydowski dzień Przygotowania, złożono Jezusa, bo grób znajdował się w pobliżu (J 19, 41-42).
Rozważanie
Już cię nie widzę, Jezu, teraz jest ciemno. Długie cienie spadają ze wzgórz, a w Jerozolimie roi się od lampionów szabatowych, na zewnątrz domów i pokojów. Walczą z bramami nieba, zamkniętymi i nie do zdobycia: na co taka wielka samotność? Kto w taką noc może spać? Miasto rozbrzmiewa płaczem dzieci, śpiewami matek, patrolami żołnierzy: umiera ten dzień i tylko Ty zasnąłeś. Czy śpisz? I na jakim łóżku? Jaki koc ukrywa Cię przed światem?
Z oddali Józef z Arymatei podążał za Twoimi krokami, a teraz na palcach towarzyszy Ci we śnie, zabiera Cię z oczu rozwścieczonych i złych. Całun otula Twoje zziębnięcie, osusza krew, pot i łzy. Zstąpiłeś z krzyża, ale jakże łatwo, Józef podniesie Cię na ramionach, jakże jesteś lekki: nie nosisz ciężaru śmierci, nienawiści ani urazy. Śpisz, jak wówczas, gdy byłeś owinięty ciepłą słomą, a inny Józef trzymał Cię w ramionach. Podobnie jak wtedy, nie było dla Ciebie miejsca, nie masz gdzie złożyć głowy, ale na Kalwarii, na twardej czaszce świata, rośnie ogród, w którym nikt nigdy nie był pochowany.
Gdzie poszedłeś, Jezu? Gdzie zstąpiłeś, jeśli nie w głębię? Gdzie, jeśli nie w miejsce jeszcze nietknięte, do najciaśniejszej celi? Wpadłeś w nasze więzy, w naszym smutku jesteś uwięziony: jak my chodziłeś po ziemi, a teraz pod ziemią, jak my czynisz miejsce.
Chciałbym biec daleko, ale jesteś w moim wnętrzu; nie muszę wychodzić, by Cię szukać, bo zapukałeś do moich drzwi.
Modlitwa
Proszę, Cię Panie, który nie objawiłeś się w chwale,
lecz w milczeniu ciemnej nocy.
Ty, który nie patrzysz na to, co zewnętrzne, ale widzisz w ukryciu
i wkraczasz do głębi,
z głębokości usłysz nasz głos:
byśmy mogli utrudzeni spocząć w Tobie,
rozpoznać w Tobie naszą naturę,
w miłości Twej śpiącej twarzy zobaczyć
nasze utracone piękno.