Przywódcy UE zgodzili się, że za atak w Salisbury prawdopodobnie odpowiedzialna jest Rosja

Rosja jest prawdopodobnie odpowiedzialna za atak w Salisbury; nie ma innego wiarygodnego wyjaśnienia tej sprawy - zgodzili się przywódcy UE na szczycie europejskim w Brukseli. Część z krajów, jak informują źródła, nie wyklucza wydalenia rosyjskich dyplomatów.

Unijni liderzy podczas czwartkowej kolacji wysłuchali premier Wielkiej Brytanii Theresy May ws. ataku z użyciem broni chemicznej w Salisbury i próby zabójstwa byłego oficera wywiadu wojskowego Siergieja Skripala oraz jego córki.

Dyskusja zakończyła się przed północą przyjęciem wspólnych wniosków ws. ataku. Przywódcy UE zgodzili się w nich z rządem Wielkiej Brytanii, że Rosja jest prawdopodobnie odpowiedzialna za atak i że nie ma innego wiarygodnego wyjaśnienia tej sprawy. Jednocześnie potępili w nich "w możliwie najostrzejszy sposób" atak, wyrazili głębokie wyrazy współczucia dla wszystkich tych, których życie w związku z nim jest zagrożone i zapowiedzieli udzielenie wsparcia dla toczącego się dochodzenia.

Państwa członkowskie zapowiedziały, że będą współpracować w sprawie konsekwencji, które należy wyciągnąć "w świetle odpowiedzi udzielonych przez władze rosyjskie". Unia Europejska - jak piszą we wnioskach - ma być ściśle skoncentrowana na tej kwestii i jej implikacjach. To zdanie - jak tłumaczyli dyplomacji - może być otwarciem drogi do ewentualnych sankcji. Na razie UE nie decyduje się na nowe restrykcje wobec Rosji, ale w czasie rozmów na szczycie niektórzy liderzy dawali do zrozumienia, że mogą pójść w ślady Wielkiej Brytanii, jeśli chodzi o wydalenie dyplomatów.

Zasugerowała to wcześniej prezydent Litwy Dalia Grybauskaite mówiąc dziennikarzom, że Litwa, podobnie jak Wielka Brytania, może w związku z atakiem w Salisbury podjąć decyzję w tej sprawie w najbliższym czasie.

Londyn w reakcji na zamach na Skripala wydalił 23 rosyjskich dyplomatów uznanych za niezgłoszonych oficerów wywiadu.

Przywódcy wyrazili też solidarności ze Zjednoczonym Królestwem w obliczu "tego poważnego wyzwania dla naszego wspólnego bezpieczeństwa".

Liderzy wskazali, że używanie broni chemicznej, w tym używanie jakichkolwiek toksycznych chemikaliów jako broni w jakichkolwiek okolicznościach, jest całkowicie nie do przyjęcia, musi być "systematycznie i rygorystycznie" potępiane i stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa "dla nas wszystkich".

Podkreślili też, że w tym kontekście Unia Europejska musi wzmocnić swoją odporność na zagrożenia chemiczne, biologiczne, radiologiczne i jądrowe, w tym poprzez ściślejszą współpracę między państwami członkowskimi, a także NATO. Unia Europejska i państwa członkowskie powinny również nadal zwiększać swoje możliwości w zakresie zwalczania zagrożeń hybrydowych, w tym w dziedzinie cybernetyki, komunikacji strategicznej i kontrwywiadu.

W czwartek wieczorem doszło też do spotkania między kanclerz Niemiec Angelą Merkel, premier wielkiej Brytanii Theresą May i prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Jak poinformował rzecznik brytyjskiego rządu po tym spotkaniu, przywódcy trzech krajów zgodzili się, co do wagi wysłania silnego europejskiego sygnału w odpowiedzi na działania Rosji.

Wcześniej brytyjska premier Theresa May mówiła dziennikarzom w Brukseli, że Rosja stanowi zagrożenie dla całego bloku, nie tylko dla jej kraju.

Premier Mateusz Morawiecki przed rozpoczęciem szczytu unijnego w Brukseli powiedział dziennikarzom, że Polska będzie domagała się jednoznacznego zapisu we wnioskach szczytu UE ws. ataku na Siergieja Skripala. "Staramy się przedyskutować z naszymi partnerami, żeby odpowiedź UE była jak najbardziej solidarna na ten atak na terytorium Wielkiej Brytanii, atak na terytorium państwa członkowskiego UE, jednocześnie atak na terytorium państwa członkowskiego NATO" - powiedział Morawiecki.

 

« 1 »