Faryzeusz Gamaliel mógłby nas wiele w Kościele nauczyć ze swoją roztropnością w rozeznawaniu. Czyli w niewylewaniu dziecka z kąpielą.
21.03.2018 11:51 GOSC.PL
„Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem»”. Pamiętamy świetnie tę scenę z Dziejów Apostolskich, gdy faryzeusz Gamaliel, nauczyciel Prawa, jeden z najbardziej szanowanych Żydów, broni oskarżonych uczniów Jezusa. Człowiek, który nie miał doświadczenia Chrztu, Zesłania Ducha Świętego, zdaje się rozumieć więcej z natury Bożego działania niż niejeden z nas, ochrzczonych, bierzmowanych, a zarazem mistrzów podejrzeń i odrzucaniu z góry tego, co „nie pasuje” do naszej wrażliwości.
Trudno nie przywołać Gamaliela, gdy zawrotna kariera nowego słowa-wytrychu – „pentekostalizacja” – może w praktyce sprowadzać się właśnie do wylewania dziecka z kąpielą, zastępując tym samym mądre rozeznawanie. „Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie”, poucza Tesaloniczan św. Paweł. W Biblii Warszawskiej brzmi to jeszcze mocniej: „Wszystkiego doświadczajcie, co dobre, tego się trzymajcie”. To doświadczenie jest tutaj kluczowe – często zarzuty o „pentekostalizację” (rozumianą tu negatywnie) padają ze strony osób, które nie doświadczyły, nie zajrzały nawet do wspólnoty, która z jakiegoś powodu znalazła się w orbicie już nie tylko podejrzeń, ale i oskarżeń o „pentekostalizację” (trochę na zasadzie odpowiedzialności zbiorowej: gdzieś były nadużycia, więc i tam mogą być).
O. dr Wit Chlondowski OFM opublikował niedawno znakomity tekst pod znamiennym tytułem „Pentekostalizacja Kościoła w ujęciu kard. J. Ratzingera oraz dokumentów episkopatów - dar czy zagrożenie?”. Z wielu genialnych myśli (opartych na konkretnych oficjalnych wypowiedziach Magisterium) warto zwrócić uwagę na ten fragment: „Jednostronna wizja pentekostalizacji, która wyolbrzymia kwestię zagrożeń z nią związanych, jest zbudowana na błędnej, protestanckiej wizji Kościoła katolickiego oraz na uwypukleniu pewnych skrajnych ruchów protestanckich. Skutkuje to postawą, przed którą przestrzegał przeszło 30 lat temu kard. Ratzinger – zbytnie skupienie się na zagrożeniach i niedostrzeganie daru Ducha Świętego”. I w innym miejscu autor zauważa, że „zarówno przyszły papież [Benedykt XVI], jak i episkopaty poszczególnych krajów z różnych kontynentów zgodnie rozumieją pentekostalizację jako praktyczny wymiar odnowy Soboru Watykańskiego II, wynikający z odnowionej pneumatologicznej chrystologii. Z tej perspektywy pentekostalizacja to Boży dar, którym jest żywe doświadczenie ponadczasowego wydarzenia Pięćdziesiątnicy. Owa łaska skutkuje odnowieniem chrześcijańskiego życia w wielu wymiarach, zarówno w życiu osobistym, jak i wspólnotowym”.
„Wszystko badajcie”. Zgoda. Niejednej wspólnocie przyda się solidny „audyt”. Ale „badajcie” i „doświadczajcie” – to nie to samo, co „wylewajcie z kąpielą”. Bo w dalszej części jest jednak: „co szlachetne – zachowujcie”. Bo – powtarzając za Gamalielem – „jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem”.
Jacek Dziedzina