Wstań i chodź! J 5,8
Było święto żydowskie i Jezus udał się do Jerozolimy.
W Jerozolimie zaś jest przy Owczej Bramie sadzawka, nazwana po hebrajsku Betesda, mająca pięć krużganków. Leżało w nich mnóstwo chorych: niewidomych, chromych, sparaliżowanych.
Znajdował się tam pewien człowiek, który już od lat trzydziestu ośmiu cierpiał na swoją chorobę. Gdy Jezus ujrzał go leżącego i poznał, że czeka już dłuższy czas, rzekł do niego: «Czy chcesz wyzdrowieć?»
Odpowiedział Mu chory: «Panie, nie mam człowieka, aby mnie wprowadził do sadzawki, gdy nastąpi poruszenie wody. W czasie kiedy ja dochodzę, inny wstępuje przede mną».
Rzekł do niego Jezus: «Wstań, weź swoje nosze i chodź!» Natychmiast wyzdrowiał ów człowiek, wziął swoje nosze i chodził.
Jednakże dnia tego był szabat. Rzekli więc Żydzi do uzdrowionego: «Dziś jest szabat, nie wolno ci dźwigać twoich noszy».
On im odpowiedział: «Ten, który mnie uzdrowił, rzekł do mnie: Weź swoje nosze i chodź». Pytali go więc: «Cóż to za człowiek ci powiedział: Weź i chodź?» Lecz uzdrowiony nie wiedział, kim On jest; albowiem Jezus odsunął się od tłumu, który był w tym miejscu.
Potem Jezus znalazł go w świątyni i rzekł do niego: «Oto wyzdrowiałeś. Nie grzesz już więcej, aby ci się coś gorszego nie przydarzyło». Człowiek ów odszedł i oznajmił Żydom, że to Jezus go uzdrowił. I dlatego Żydzi prześladowali Jezusa, że czynił takie rzeczy w szabat.
Czekał 38 lat na uzdrowienie. Dlaczego wcześniej nie zszedł do Sadzawki Owczej, zwanej Betesda? Może nie był wystarczająco uważny lub zdeterminowany, by od razu do niej ruszyć, gdy tylko następowało cudowne poruszenie wody? Może inni potrzebujący byli bardziej przebojowi lub przedsiębiorczy? A może zabrakło człowieka u jego boku, który pospieszyłby we właściwej chwili z pomocą? Pewne jest, że czas oczekiwania się skończył. „Wstań, weź swoje łoże i chodź” – powiedział Jezus do chorego, a ten „natychmiast” odzyskał zdrowie. Trwa Wielki Post, nie ma na co czekać! Boski Lekarz przechodzi tuż obok. Pozwólmy, by dotknął chorób naszej duszy, szczególnie tych, które wyniszczają nas od dawna – grzesznych przywiązań, od których nie zdołaliśmy się uwolnić.
ks. Łukasz Gaweł