Z Indii napływają informacje o kolejnych aktach przemocy wymierzonej w chrześcijan i celowego nękania ich przez hinduistów. Do dramatycznego zdarzenia doszło ostatnio w stanie Orisa, który dekadę temu był sceną krwawego pogromu wyznawców Chrystusa. Po tych wydarzeniach wielu z nich opuściło swe domy w obawie o przyszłość. Ci, którzy pozostali wciąż padają ofiarą ataków. Hinduiści mówią wprost, że nie chcą, by ich wioski były plugawione obecnością innowierców.
W minionym tygodniu w dystrykcie Malkangiri hinduiści nie dopuścili do pochowania dwuletniego dziecka na działce będącej własnością jego rodziny. Stało się to możliwe dopiero po zapłaceniu wysokiego okupu. Hinduistom to jednak nie wystarczyło. Nocą napadli na dom zmarłej dziewczynki i dotkliwie pobili całą rodzinę. Poturbowali też sąsiadów, którzy chcieli nie dopuścić do podpalenia domu. W sumie sześć osób w ciężkim stanie trafiło do szpitala, a rodzina została bez dachu nad głową. Wspólnota chrześcijańska jest zszokowana kolejną falą przemocy będącej wyrazem narastania nienawiści i religijnej dyskryminacji.
Katolicki ksiądz pracujący w Orisie wskazuje, że słuszne dążenia tamtejszych chrześcijan nie są w ogóle respektowane, a lokalne władze, choć przyjęły zgłoszenie o przestępstwie, to i tak od początku trzymają stronę hinduistycznych oprawców. „Chrześcijanie Orisy znów są na celowniku, a nasza obecność coraz bardziej jest solą w oku dla tamtejszych hinduistów” – podkreśla ks. Manoj Kumar Nayak.