We Włoszech rozpoczęły się w niedzielę wybory parlamentarne. Głosowaniu towarzyszą obawy, że może ono przynieść polityczny pat. W dwóch regionach, stołecznym Lacjum i w Lombardii, odbywają się też wybory do władz lokalnych.
Obywatele Włoch wybierają 630 deputowanych i 315 senatorów w 61 tys. lokali wyborczych, które będą otwarte do godz. 23.
Uprawnionych do wyboru członków Izby Deputowanych jest ponad 46 mln osób, a do Senatu - prawie 43 mln. Różnica ta wynika z tego, że prawo do wyboru senatorów uzyskuje się w wieku 25 lat.
Oczy obserwatorów zwrócone są na 584 tys. 18-latków, którzy będą głosować po raz pierwszy i na ponad 30 proc. wciąż niezdecydowanych. To od tych drugich, jak podkreślają media, ostatecznie zależeć będzie wynik wyborów, który pozostaje wielką niewiadomą.
W analizach przed wyborami zwraca się uwagę, że niemal pewne jest to, iż żadne ugrupowanie nie zdobędzie 40 proc. głosów, co umożliwiłoby samodzielne utworzenie rządu.
Ostatnie sondaże, opublikowane na 15 dni przed głosowaniem, wskazywały na to, że najwięcej głosów, ponad 30 proc., uzyska blok sił centroprawicy pod wodzą byłego premiera Silvio Berlusconiego. Poniżej 30 proc. to prognozowany wynik zarówno antysystemowego Ruchu Pięciu Gwiazd, jak i centrolewicy skupionej wokół rządzącej obecnie Partii Demokratycznej.
Żadne z tych wielkich ugrupowań nie deklaruje gotowości zawarcia koalicji z rywalami, dlatego według komentatorów decydujący ruch w razie przewidywanego impasu należeć będzie do prezydenta Sergio Mattarelli. Wychodzenie z impasu i prace nad powołaniem rządu mogą w opinii komentatorów potrwać co najmniej miesiąc.
Choć ordynacja wyborcza tego nie wymaga, niektóre ugrupowania wskazały swego kandydata na premiera. Berlusconi jako lider centroprawicy wybrał obecnego przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego, swego bliskiego wieloletniego współpracownika, z którym założył partię Forza Italia. Tuż przed wyborami Tajani zadeklarował, że gotów jest zostać szefem rządu, ale tylko wtedy, gdy centroprawica uzyska zdecydowaną większość. W przeciwnym razie - jak zaznaczył - pozostanie przewodniczącym PE.
Kandydatem Ruchu Pięciu Gwiazd na premiera jest 31-letni Luigi Di Maio. Ruch komika Beppe Grillo, obecny w parlamencie od 2013 roku, przekonany jest o tym, że kończą się dla niego lata spędzone w opozycji i że zdobędzie władzę.
Pierwsze posiedzenie obu izb parlamentu XVIII kadencji ma odbyć się 23 marca.