Kontrowersje wywołały finałowe sceny „Mojej miłości” obrazujące zabójstwo Rachel, pierwszej ofiary masakry w Columbine.
03.03.2018 09:23 GOSC.PL
W życiu Rachel od zawsze obecny był Bóg. Jednak w kwestii wiary Rachel nie do końca sobie ufała. Była dziewczyną skłonną do samoanalizy i surowo siebie oceniała. - Jestem taka słaba – w domu, z przyjaciółmi, w szkole – zapisała w odnalezionym po jej śmierci pamiętniku.
„Moja miłość” Briana Baugha nie jest kolejną opowieścią o wydarzeniach w liceum Colombine, gdzie 20 kwietnia 1999 roku dwaj nastolatkowi zastrzelili 12 uczniów, 1 nauczyciela, ranili kolejne 24 osoby, a następnie popełnili samobójstwo. Strzelanina wstrząsnęła Stanami Zjednoczonymi. Już wówczas zaczęto szukać przyczyn, które doprowadziły do tragedii.
Scenariusz filmu Briana Baugha powstał na podstawie relacji znajomych i rodziny Rachel, a także prowadzonego przez nią dziennika. Fragment samej masakry oglądamy w pierwszych i końcowych scenach filmu. Chociaż w filmie spotykamy także jej późniejszych sprawców, pierwszoplanową postacią filmu jest Rachel. Dziewczyna znała swoich zabójców.
Rachel poznajemy jako otwartą i uśmiechniętą nastolatkę, chociaż w jej rodzinie nie wszystko się układa. Dobrze dogaduje się z rówieśnikami, pragnie ich akceptacji, lubi się bawić. Z cytowanych w filmie fragmentów dziennika wynika jednak, że przeżywa wahania nastroju, nie zawsze potrafi sobie poradzić. Rachel, która początkowo nie akcentowała swojej wiary, z czasem „przestała się wstydzić” i śmiało dawała wyraz swoim religijnym przekonaniom.
Poważne kontrowersje w Stanach Zjednoczonych wywołały finałowe sceny filmu obrazujące zabójstwo Rachel. Antychrześcijańskie lobby zarzuciło twórcom, że filmowy dialog pomiędzy Rachel a jej mordercami, którzy pytają, czy dalej wierzy w Boga, jest fikcją. Pod wpływem protestów YouTube na 11 miesięcy zablokował trailer filmu. Mocną stroną filmu jest znakomita kreacja Masey McLain w roli Rachel. McLain stworzyła przejmującą, pełną wewnętrznego ciepła postać, która na długo zapada w pamięci widza.
Edward Kabiesz