O tym, jak zrozumieć Żydów, i o związkach chrześcijaństwa z judaizmem opowiadają Beata i Adam Dylusowie.
Jacek Dziedzina: Co czują filosemici, gdy w relacjach polsko-izraelskich źle się dzieje?
Beata i Adam Dylusowie: Momentami chce się płakać. Widać, jak głębokie są rany po jednej i po drugiej stronie. Jedni i drudzy żyjemy z poczuciem bycia ofiarą. Trudno nam stanąć w prawdzie wobec własnej historii i przyjąć historię drugiej strony. To pokazuje, jak jesteśmy do siebie podobni, nawet w sposobie reagowania.
Z tą różnicą, że my nie wzywamy całego świata do nękania Izraela i zrywania z nim stosunków dyplomatycznych…
Ale ani po polskiej, ani po żydowskiej stronie nie nastąpiło jeszcze oczyszczenie pamięci. Na szczęście są chrześcijanie, którzy potrafią przyznać się do win z historii, ale są też tacy Żydzi. Znany ci Eyal Friedman, Żyd mesjański, kiedy był w Polsce w zeszłym roku, mając świadomość, ilu Żydów było zaangażowanych w organa komunistycznej bezpieki, mówił o tym otwarcie i przepraszał za to jako Żyd.
Nasz filosemityzm jest oparty na czymś głębszym niż emocje – możemy się pokłócić, ale to nie zaciera tego, czym Izrael jest dla chrześcijan.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.