„Czuję, że znajduję się w szponach szatana, który chce mnie wyrwać z objęć Jezusa. Mój Boże, jak straszliwa to walka”. Ta walka była jednym z ważnych wątków życia o. Pio.
Walka duchowa, zmaganie z diabłem. To tematy budzące w polskim Kościele spore emocje. Nie pamiętam, by ktoś mówił nam o egzorcyzmie w seminarium, czyli już ponad 25 lat temu. Dziś w polskich diecezjach jest po kilku egzorcystów. Coś się wyraźnie zmieniło. Czy wzmogło się działanie złego ducha? Być może. A może rozumiemy dziś lepiej niż w latach posoborowego optymizmu, że tematu walki z diabłem nie można tak po prostu wyrzucić z katechizmu i życia Kościoła tylko dlatego, że domaga się tego postoświeceniowa mentalność. Pojawiają się dziś dwa skrajne stanowiska. Pierwsze to racjonalistyczna negacja istnienia szatana. Uważa się diabła za figurę retoryczną oznaczającą zło. Druga skrajność to przypisywanie demonom zbyt wielkiej mocy, prawie równej Bogu, i nadmierna koncentracja na zjawiskach demonicznych, zwłaszcza tych nadzwyczajnych. Prawda nie leży pośrodku. Biblia i nauczanie Kościoła mówią wyraźnie, że za złem stoi tajemnicza osobowa istota, diabeł. Nie chodzi o to, by „wszędzie widzieć diabła”, ale widzieć go tam, gdzie działa, i stanąć z nim do walki.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz