Startujący w igrzyskach pod neutralną flagą Rosjanin zdobył brąz w short tracku na 1500 m.
Na konferencji prasowej 27-letni zawodnik przyznał, że walcząc o podium myślał o kolegach, którzy nie mogli wystartować w Korei.
"Dedykuję ten medal tym wszystkim, którzy są zawieszeni" - oznajmił poruszony.
Jelistratow, mistrz olimpijski w sztafecie z Soczi dodał też, że są to dla niego wyjątkowe igrzyska.
"Podczas ceremonii z trudem powstrzymywałem łzy. To bardzo ważny medal. Jest dla mnie warty tyle, co złoty. Pokazałem, że warto walczyć. Jestem niesamowicie dumny" - zaznaczył i podziękował wszystkim, którzy zmotywowali go do wyjazdu na igrzyska.
Mimo że Rosjanie startują w Korei w neutralnych barwach, w hali Gangneung Oval widać było wiele biało-niebiesko-czerwonych flag.
"Bardzo dziękuje wszystkim rosyjskim kibicom za to wsparcie. To jest dla nas bardzo trudna sytuacja" - powiedział Jelistratow.
Rosyjski Komitet Olimpijski jest zawieszony, ale 168 zawodników z tego kraju wystartuje w igrzyskach jako "Sportowcy Olimpijscy z Rosji". Takie kary wymierzono w związku z wielokrotnym łamaniem przepisów antydopingowych przez "Sborną".
Jelistratow mógł pojechać do Korei po tym, jak Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) zniosła tymczasowy zakaz startów nałożony na niego w związku ze stosowaniem meldonium. Anulowanie kary możliwe było dzięki decyzji Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), która złagodziła przepisy dotyczące stosowania przez sportowców tego środka.