– Nie wiem, co takiego jest w Jeevodaya, ale tu nawracają się ludzie. Tomek Mackiewicz też tu szukał Boga – mówi dr Helena Pyz.
Nie pamięta ich pierwszego spotkania. Nawet nie kojarzy, gdzie i kiedy po raz pierwszy rozmawiali. Czy Tomek poprosił korespondencyjnie o możliwość pracy wolontariackiej w Jeevodaya, czy spotkali się w Polsce, gdy Helena przebywała na urlopie. – Pamiętam jedynie, że wtedy, 18 lat temu, przyjechało do nas i pracowało tu troje wolontariuszy. Młoda lekarka, którą poprosiłam o pomoc, chłopak – podróżnik z rozedrganym sercem, który przybył do nas na prośbę matki. I Tomek. Tak to u nas jest: wolontariuszami zostają bardzo różne osoby, mające przeróżne motywacje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska