Mogliby siąść i płakać. A oni siedzą, bo większość nie jest w stanie chodzić, i chwalą Boga, robiąc teatr „Exit”. Ten teatr to wyjście dla tych, którzy, wydawałoby się, nie mogą wyjść do ludzi.
Widzisz boleść naszą, Panie! – Joanna Sych, po dziecięcym porażeniu mózgowym, mieszkająca od 30 lat w jednym z krakowskich domów pomocy społecznej, w spektaklu „Hiob” śpiewa Psalm 10, pieśń uciśnionych. Nikt z oglądających nie ma wątpliwości, że Pan ją słyszy. Podobnie jak zanoszone przez cały zespół wołanie: „Nakłonisz swego ucha i pokornym dasz moc!”. Oglądając oparte na tekstach biblijnych przedstawienia teatru „Exit”, nie można mieć wątpliwości, że ich wykonawcy są właśnie pokornymi, którzy dostali tę moc. Widać ją w pozornie bezradnych ciałach aktorów, nie mogących o własnych siłach stawać na głowie, ale stawiających na głowie cały świat, kiedy wbrew jego logice krzyczą mu w twarz: „Jesteśmy szczęśliwi!”. Tworzący „Exit” są dowodem na istnienie szczęścia, bo sprawia im ogromną radość to, że mogą się spotykać, cieszyć się sobą, interpretowanym tekstem. Bo mają przekonanie, że znaleźli sens życia.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Barbara Gruszka-Zych