Inteligencja, doskonałość akademicka i profesjonalizm w pracy zharmonizowane z wiarą, sprawiedliwością i miłością wcale się nie pomniejszają, a wręcz zyskują siłę proroczą, zdolną do otwierania perspektyw i oświetlania drogi, szczególnie dla osób odrzuconych przez społeczeństwo – powiedział Franciszek podczas wizyty na Papieskim Uniwersytecie Katolickim w Chile.
Ojciec Świętych wspomniał o wielkich zasługach tej istniejącej już od 130 lat uczelni. Wskazał też nowe zadania w postaci pielęgnowania koegzystencji narodowej i większej wspólnotowości.
„Koegzystencja narodowa jest możliwa – między innymi - o tyle, o ile tworzymy procesy edukacyjne, które mają również charakter transformacyjny, integracyjny i wspólnotowy. Wychowanie do współistnienia jest nie tylko dodaniem wartości do pracy edukacyjnej, ale także tworzeniem dynamiki koegzystencji w obrębie samego systemu edukacji. Jest to nie tyle kwestia treści, ile uczenia myślenia i rozumowania w sposób integralny i integrujący. To, co klasycy określali jako forma mentis [mentalność]” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek mówił też o cechach współczesnego społeczeństwa, odwołując się między innymi do analiz Zygmunta Baumana. Podkreślił, że „zanikają dziś punkty odniesienia, począwszy od tych, na których ludzie mogą tworzyć siebie indywidualnie i społecznie. Wydaje się, że nowym miejscem spotkań jest dziś «chmura», naznaczona brakiem stabilności, ponieważ wszystko ulatuje, a tym samym traci spójność”.
„Ten brak spójności może być jedną z przyczyn utraty świadomości przestrzeni publicznej. Przestrzeni, która wymaga minimum transcendencji odnośnie do trosk osobistych (żyć bardziej i lepiej), aby budować na fundamentach, które ujawniają ów ważny wymiar naszego życia, jakim jest «my». Bez tej świadomości, ale przede wszystkim bez tego poczucia, a więc bez takiego doświadczenia, bardzo trudno jest i będzie zbudować państwo. A zatem mogło by się wydawać, że istotne i ważne byłoby jedynie to, co dotyczy jednostki, a wszystko, co pozostaje poza tą kompetencją staje się zbyteczne. Taka kultura straciła pamięć, straciła więzi, które wspierają i umożliwiają życie. Bez «my» narodu, rodziny, państwa, a jednocześnie bez «my» przyszłości, dzieci i dnia jutrzejszego; bez «my» miasta, które «mnie» przekracza i byłoby bogatsze niż troski indywidualne, życie będzie nie tylko coraz bardziej sfragmentaryzowane, ale także bardziej konfliktowe i naznaczone przemocą” – powiedział Ojciec Święty.
Mówiąc z kolei o rozwoju wspólnotowości, Franciszek zwrócił uwagę na potrzebę poszerzenia koncepcji wspólnoty edukacyjnej. Obecna kultura, podkreślił, wymaga włączenia wszystkich aktorów, którzy tworzą rzeczywistość społeczną, a zatem edukacyjną.
„Trzeba, aby nabywanie wiedzy było zdolne do wygenerowania interakcji między aulą a mądrością ludów, które tworzą tę błogosławioną ziemię. Jest to mądrość pełna intuicji, «zapachów», których nie można zignorować myśląc o Chile. W ten sposób zostanie wytworzona owa tak ubogacająca synergia między rygorem naukowym a intuicją ludową. Ta ścisła wzajemna interakcja zapobiega rozwodowi między rozumem a działaniem, między myśleniem a odczuwaniem, między poznaniem a życiem, między zawodem a służbą. Poznanie winno zawsze poczuwać się do służby życiu i konfrontować się z nim, aby mogło nadal iść naprzód. Zatem wspólnota edukacyjna nie może ograniczać się do auli i bibliotek, ale jest nieustannie wyzwana do uczestnictwa. Taki dialog może być prowadzony wyłącznie z episteme zdolną do przyjęcia logiki pluralistycznej, to znaczy takiej, która zakłada interdyscyplinarność i współzależność wiedzy. W tym kontekście konieczne jest zwrócenie szczególnej uwagi na wspólnoty rdzennych mieszkańców z ich tradycjami kulturowymi. Nie są oni zwykłą mniejszością wśród innych, ale przeciwnie, muszą się stać głównymi partnerami, zwłaszcza gdy chodzi o duże projekty dotyczące ich terenów” – powiedział Ojciec Święty.
Franciszek odwołał się również do tradycji kabalistycznej, która uważa, że źródłem zła jest rozbicie spowodowane przez człowieka, gdy zjadł z drzewa poznania dobra i zła. W ten sposób wiedza uzyskała prymat nad stworzeniem, poddając go swoim planom i pragnieniom. „Będzie to utajona pokusa całego środowiska akademickiego – mówił Papież – aby sprowadzić stworzenie do pewnych schematów interpretacyjnych, pozbawiając go właściwej jemu tajemnicy, która pobudzała całe pokolenia do poszukiwania tego, co jest słuszne, dobre, piękne i prawdziwe”.