"W tym gabinecie nie obsługujemy pacjentów z PiS"

Wojskowa Izba Lekarska, do której należy lekarz, który na drzwiach swego gabinetu miał wywiesić informację, że nie obsługuje w nim pacjentów z PiS, skierowała sprawę do Komisji Etyki Lekarskiej - poinformował PAP prezes WIL w Warszawie dr Jan Sapieżko.

Portal niezalezna.pl podał we wtorek, że lekarz pracujący w przychodni NZOZ Panaceum w Rumi na drzwiach swego gabinetu powiesił kartkę z napisem: "W tym gabinecie nie obsługujemy pacjentów z PiS, ponieważ wyposażenie zostało zakupione z dotacji funduszy WOŚP".

PAP nie udało się skontaktować z lekarzem. Należy on do Wojskowej Izby Lekarskiej, ma status aktywnego zawodowo i zarejestrowaną praktykę w gabinecie w Gdyni.

Prezes Wojskowej Izby Lekarskiej (WIL) w Warszawie, dr Jan Sapieżko poinformował we wtorek PAP, że "sprawa została skierowana do Komisji Etyki Zawodowej". Izbę o sprawie poinformował inny lekarz, też należący do WIL. "Komisja sprawę rozważy i najwyżej skieruje do Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej, a dalej to już zależy od tego, jakie stanowisko zajmie Rzecznik" - wyjaśnił Sapieżko.

Przyznał, że takie zachowanie lekarza, "to jest ewenement". Na pytanie, czy WIL wyjaśnia sprawę powiedział, że Izba nie zdążyła jeszcze niczego sprawdzić, ale, jak zapewnił, że będzie wszystko wyjaśniać.

Jak ocenił, "za coś takiego raczej nie grozi mu pozbawienie prawa wykonywania zawodu".

Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej WIL, prof. Jan Błaszczyk powiedział PAP, że na razie "nic mu nie wiadomo o tej konkretnej sprawie". Poinformował, że za takie zachowanie grozi kara, począwszy od upomnienia i nagany, przez karę pieniężną, aż po częściowe zawieszenie prawa wykonywania zawodu. Zaznaczył, że "lekarz może wyrażać swoje poglądy, ale nie w sposób związany z wykonywanym zawodem".

Informacja na portalu niezalezna.pl opatrzona została zdjęciem brązowych drzwi z kartką "w tym gabinecie nie obsługujemy pacjentów z PiS, ponieważ wyposażenie zostało zakupione z dotacji funduszy WOŚP". Portal podał, że chodzi o Wojciecha Wieczorka, pracującego w przychodni NZOZ Panaceum w Rumi.

Z informacji uzyskanych przez PAP w przychodni wynika, że zdjęcia nie wykonano tam. "To nie są nasze drzwi, bo w naszej przychodni nie ma brązowych drzwi, są szare" - podkreślono. Jak poinformowano w rozmowie telefonicznej, trwa wyjaśnianie tej sytuacji.

Lekarz przyjmuje też w prywatnym gabinecie w Gdyni. Na portalu, przez który można umówić się na wizytę do lekarza jest m.in. informacja: "recepty refundowane - umowa z NFZ!!!".

Rzecznik prasowy pomorskiego oddziału NFZ, Mariusz Szymański pytany przez PAP, czy lekarz ma umowę z NFZ powiedział, że "nie ma potrzeby posiadania podpisanej umowy z NFZ, żeby przyjmować w gabinecie i wypisywać recepty refundowane". Przyznał, że "prawdopodobnie lekarz mógł powiesić taką informację na drzwiach gabinetu prywatnego".

Prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Gdańsku, dr Roman Budziński poproszony o komentarz do informacji podanej przez portal z całą stanowczością podkreślił, że "to jest dyskwalifikacja dla lekarza". "Wszelkie zasady etyki lekarskiej, które są od prawie trzech tysięcy lat spisane wykluczają, aby lekarz w jakikolwiek sposób różnicował pacjentów" - dodał.

Przyznał, że czytając tę informację "trudno mu sobie wyobrazić, żeby normalny, rozsądny lekarz mógł coś takiego wywiesić".

Budziński zwrócił uwagę, że dodatkowa informacja o tym, że "wyposażenie (gabinetu - PAP) zostało zakupione z dotacji funduszy WOŚP", jego zdaniem "nie ma nic do rzeczy, bo istotą jest to, że w gabinecie nie obsługuje pacjentów z PiS". "W tym momencie ten lekarz przekroczył elementarz bycia lekarzem" - podkreślił.

Według informacji ze strony NZOZ Panaceum w Rumi, dr Wojciech Wieczorek specjalista I stopnia przyjmuje dzieci od lat 5 i dorosłych od poniedziałku do piątku.

Sprawą zainteresowała się także posłanka Anna Sobecka (PiS). Wystosowała pismo do prezesa Naczelnej Izby Lekarskiej Macieja Hamankiewicza, w którym pyta m.in. o stanowisko Izby w związku "ze skandalicznym zachowaniem" lekarza, a także o konsekwencje, jakie on poniesie. Zdaniem posłanki takie zachowanie jest sprzeczne z przyrzeczeniem lekarskim, w którym lekarze zobowiązują się nieść chorym pomoc "bez żadnych różnic, takich jak: rasa, religia, narodowość, poglądy polityczne, stan majątkowy i inne, mając na celu wyłącznie ich dobro i okazując im należny szacunek".

« 1 »
TAGI: