– Nie przez przypadek w języku hebrajskim miejsce pochówku zmarłych jest nazywane domem życia. To właśnie stąd dusze ulatują w sfery niebieskie – mówi GN Przemysław Isroel Szpilman, dyrektor Cmentarza Żydowskiego w Warszawie.
Przemierzając nekropolię od macewy do macewy, od pomnika do pomnika, można odkryć nazwiska tych, którzy współtworzyli polską naukę i kulturę. Niestety, treści wielu tablic nie można już odczytać, a niektóre nagrobki zniszczono lub skradziono. Niebezpieczeństwo dla zabytkowej zabudowy stanowią także upadające pod naporem wiatru drzewa. Podczas ubiegłorocznych nawałnic aż sto z nich z hukiem uderzyło w ziemię. Stan jednego z największych na świecie żydowskich cmentarzy od lat budzi zdziwienie turystów. Na szczęście coraz więcej osób intensywnie pracuje nad tym, aby uratować to miejsce. Sejm niemal jednogłośnie w grudniu ubiegłego roku przyznał dotację w wysokości 100 mln zł na konserwację cmentarza.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Kalbarczyk