Każdy może przyjść i być między nami - Polakami i chrześcijanami - jeżeli szanuje naszą tradycję, wiarę, przekonania i jeżeli nie chce ich naruszać - powiedział w sobotę prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, nieważne jakiego koloru jest człowiek. Jesteśmy mu winni szacunek - oświadczył.
Prezydent Andrzej Duda z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą w sobotę w Skoczowie na Śląsku Cieszyńskim wzięli udział w Orszaku Trzech Króli, tradycyjnym elemencie obchodów Święta Objawienia Pańskiego.
W swoim wystąpieniu prezydent odniósł się do hasła pochodu, które w tym roku brzmi "Bóg jest dla wszystkich". "Każdy może do Boga przyjść i to jest niezwykle ważne przesłanie, które niesie religia chrześcijańska. Każdy może przyjść do Boga, nawet jeżeli ma inne przekonania" - mówił Duda.
Jak podkreślił, to niezwykle ważne przesłanie dla chrześcijan i dla nas, Polaków, bo "każdy może przyjść i być między nami, jeżeli szanuje naszą tradycję, jeżeli szanuje naszą wiarę, jeżeli szanuje nasze przekonania, jeżeli nie chce ich naruszać". "To nieważne, czy jest biały, czy jest śniady, czy ma ciemną skórę. Jest człowiekiem, któremu my, jako chrześcijanie jesteśmy winni szacunek, uznanie jego godności ludzkiej i tego samego w związku z tym oczekujemy od niego" - wskazał prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył, szacunek dla każdego i poszanowanie jego godności, to zasady mocno wrośnięte w chrześcijaństwo i wszystkie jego odłamy, katolicyzm i protestantyzm.
Prezydent zaznaczył również, że święto Trzech Króli jest "niezwykłą" uroczystością, bo jest "wielce wspólnototwórcza". Jak powiedział, wierzy, że rok 2018 - w którym przypada 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości - "przyczyni się ogromnie do budowania polskiej wspólnoty, do rozumienia, dlaczego powszechnie w naszym społeczeństwie tego, dlaczego jesteśmy wspólnotą". "Otóż jesteśmy wspólnotą, bo mamy wspólne wartości. Wielu z nas połączonych jest wartościami religijnymi, wyznania, wiary, ale wszyscy jesteśmy połączeni wielką wartością niepodległej Rzeczypospolitej, naszej polskiej, naszego państwa" - podkreślił prezydent.
Burmistrz Skoczowa Mirosław Sitko powiedział, że uczestników Orszaku łączy wiara. "To z powodu wiary mamy takie obyczaje, tradycję. To nas łączy" - wskazał.
Samorządowiec nawiązał także do rocznicy niepodległości. Przypomniał, że na Śląsku Cieszyńskim nie było Polski przez blisko 700 lat. "Sto lat temu odzyskaliśmy niepodległość. () Gdyby nie księża katoliccy i Kościół katolicki, gdyby nie księża ewangeliccy i Kościół ewangelicki, nie wiem, czy byłaby Polska. Ale jest! Bośmy się modlili i śpiewali w języku polskim" - mówił.
Ulicami Skoczowa orszak przeszedł po raz czwarty. W postaci królów: Kacpra, symbolizującego Europę, Melchiora - Azję, a także Baltazara - Afrykę, tradycyjnie wcielili się mieszkańcy. Monarchowie wymaszerowali ze swymi orszakami z różnych miejsc i spotkali się na rynku. Prezydencka para szła w pochodzie "europejskim", z Kacprem.
Na wypełnionym po brzegi skoczowskim rynku kolędował zespół "Równica" z Ustronia. Zorganizowano też konkurs dla najmłodszych na najpiękniejszą koronę królewską. Nagrody wręczyła pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda. Uczestnicy zatańczyli wspólnie poloneza do kolędy "Bóg się rodzi".
Uczestnikom błogosławieństwa udzielił biskup pomocniczy diecezji bielsko-żywieckiej Piotr Greger.
Orszak Trzech Króli to największe na świecie uliczne jasełka. W tym roku przeszedł ulicami 644 miejscowości w Polsce i 16 zagranicą. Para prezydencka wzięła w nim udział po raz trzeci. Dwa lata temu uczestniczyła w orszaku w Warszawie, a w ub.r. w Cieszynie.
6 stycznia w Kościele katolickim przypada uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli święto Trzech Króli: Kacpra, Melchiora i Baltazara. Kończy ono obchody Bożego Narodzenia. Od Trzech Króli rozpoczyna się karnawał, którego zakończeniem są ostatki - wtorek przed Środą Popielcową rozpoczynającą Wielki Post.