Temat odszkodowań za straty materialne i osobowe po II wojnie światowej dla wielu krajów do dnia dzisiejszego jest otwarty prawnie i politycznie, na co wskazuje m.in. przykład Czech - mówi PAP poseł Arkadiusz Mularczyk (PiS), odnosząc się do nowej informacji BAS dot. dochodzenia roszczeń.
Obszerny raport opracowany przez BAS na zlecenie Mularczyka opisuje sytuację w 21 krajach, które dochodziły lub mogły dochodzić roszczeń po II wojnie światowej w wyniku działań Rzeszy Niemieckiej. BAS przeanalizował sytuację w: Albanii, Bośni i Hercegowinie, Bułgarii, Czarnogórze, Czechach, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Grecji, Holandii, Irlandii, Izraelu, Litwie, Łotwie, Macedonii, Norwegii, Słowacji, Węgrzech, Wielkiej Brytanii i Włoszech. Raport liczy 71 stron, a poseł PiS otrzymał go 27 grudnia.
"Z perspektywy czasu widzimy, że Polska i Polacy byli dyskryminowani i źle traktowani" - ocenił Mularczyk. Jak dodał, Niemcy wypłacili wszystkim krajom łącznie 67 mld euro, z czego Polacy otrzymali 2 proc. "To pokazuje wielką dyskryminację i niesprawiedliwość" - podkreślił.
"Opinia BAS jest niezwykle ważna, bo pokazuje, że sprawa politycznie i prawnie jest otwarta. Cały czas zapadają decyzje dotyczące odszkodowań i są one płacone" - powiedział poseł.
Jak czytamy w opracowaniu, podstawy powojennej polityki mocarstw m.in. dotyczące procesu dochodzenia przez poszczególne państwa roszczeń odszkodowawczych od Niemiec za straty materialne i osobowe wywołane II wojną światową były wypracowane w latach 1945-1953.
Działo się to podczas m.in.: konferencji jałtańskiej - m.in. w jej wyniku obciążono Niemcy reparacjami wojennymi; konferencji poczdamskiej, podczas której m.in. ustalono losy Niemiec i zawarto tzw. deklarację poczdamską, a w niej m.in. odszkodowania dla państw poszkodowanych, wypłacane przez Niemcy, czy konferencję paryską, na której przyjęto umowę paryską przez USA, Wielka Brytanię i Francję z 15 państwami sprzymierzonymi, w której określono procentowy udział państw w reparacjach zachodnich.
W opracowaniu wymieniono również konferencję bońską, która odróżniła pojęcie reparacji od zagadnień indemnizacji (odszkodowań) i londyńską, która dotyczyła kwestii spłat niemieckich długów zagranicznych.
Jak zaznacza Mularczyk w rozmowie z PAP, "to były pierwsze umowy reparacyjne dotyczące wyrównania strat wojennych", ale jak dodaje "nie wyczerpywały one roszczeń wobec państwa niemieckiego i wiele krajów uznało, że otrzymało za mało".
Wówczas - jak podkreśla poseł - w latach 1959-1964 Niemcy zawarły dodatkowo umowy z 12 krajami (m.in. Norwegią, Luksemburgiem, Grecją, Belgią, Włochami, Szwajcarią, Wielką Brytanią, Austrią czy Holandią). Umowy zawierały roszczenia wobec indywidualnych obywateli.
W informacji opisano dochodzenie reparacji i odszkodowań przez Izrael. Rozmowy zaczęły się po wojnie i były prowadzone m.in. przez Agencję Żydowską, Amerykański Komitet Żydów czy Światowy Kongres Żydowski, a od maja 1948 roku włączyło się w to powstałe wówczas państwo Izrael.
Do dziś, według informacji Knesetu, na którą powołuje się BAS, 13 tysięcy ocalałych otrzymuje od rządu Niemiec miesięczną rentę od 492 do 1213 euro (w zależności od niepełnosprawności). Jak wskazuje raport, "poza miesięczną rentą ocalali są uprawnieni do dodatkowych świadczeń od rządu Niemiec, obejmujących m.in. świadczenie rekonwalescencyjne, zwrot kosztów opieki pielęgnacyjnej". Poza tymi kwotami rząd Izraela otrzymał do 1965 roku od Niemiec 3 miliardy marek oraz szereg innych świadczeń (łącznie 450 milionów marek).
Jak wskazuje raport BAS, Czechosłowacja z kolei po wojnie otrzymała w ramach reparacji 14,6 milionów dolarów, z czego sami Słowacy ok. 3 miliony. O ile Słowacy nie występowali po rozpadzie Czechosłowacji o roszczenia do Niemiec, to Czesi powołali w 1997 roku organizację Niemiecko-Czeski Fundusz dla Przyszłości. Od 1998 roku sfinansował on ok. 9500 projektów dotyczących kultury, edukacji, wymiany młodzieży, wsparcia socjalnego i zdrowotnego obywateli Czech poszkodowanych w wyniku działań Niemiec. Jak czytamy w raporcie, "do 2027 roku Fundusz planuje finansowanie kolejnych projektów, w ramach dodatkowego budżetu w wysokości 35 mln euro".
Mularczyk stwierdza, że "być może pomysł funduszu - jak w przypadku Czech - można wykorzystać przy okazji polskich roszczeń". Czesi - jak powiedział poseł - otrzymali również odszkodowania indywidualne, ale w tej sprawie nie ma dokładnych danych.
Inny przykład, o którym wspomina Mularczyk, to Holandia, która łącznie otrzymała po wojnie 2 miliardy guldenów, choć początkowe żądania były dużo większe, bo wynosiły 25,75 mld guldenów.
Poseł wyróżnił również przykład Włochów, którzy w latach otrzymali od Niemiec 40 milionów marek, a w latach dwutysięcznych kolejne 4 miliony euro. Ponadto we włoskich sądach wciąż trwają procesy o charakterze prywatnym, związane z reparacjami ze strony Niemiec. Prowadzone są one w dwóch obszarach: reparacji dla tzw. włoskich internowanych żołnierzy (lub ich spadkobierców) włączonych do prac przymusowych - jest to ok. 20 spraw oraz rodzin ofiar masowych mordów (około 5-6 spraw).
Osobnym przykładem jest Grecja, gdzie kwestia reparacji jest wciąż otwarta, bo ten kraj nie zrzekł się roszczeń. "We wrześniu 2012 r. została utworzona w Ministerstwie Finansów komisja ds. niemieckich reparacji wojennych, w skład której weszli historycy, ekonomiści i prawnicy w celu zbadania posiadanego archiwum, składającego się z 761 tomów i łącznie 190 tys. stronic, zawierających traktaty międzynarodowe, teksty ustaw i orzeczeń sądów z okresu okupacji niemieckiej w latach 1941-1944" - informuje BAS.
W efekcie tych prac powstał 80-stronicowy raport, który został utajniony. Następnie sprawę reparacji podjęto w parlamencie. W kwietniu 2014 r. w greckim Parlamencie powstała Ponadpartyjna Komisja Parlamentarna ws. Reparacji Wojennych, która w lipcu 2016 r. przedstawiła swój 150-stronicowy raport w tej kwestii.
Raport ten zawiera analityczny materiał dot. aspektów prawnych i historycznych sprawy, jak również szacunkową wartość greckich roszczeń z tytułu odszkodowań wojennych za straty poniesione podczas I i II wojny światowej, sięgających odpowiednio 9,1 mld euro i 269,5 mld euro. Dokument jednoznacznie stwierdza, że Grecja nigdy nie zrzekła się tych roszczeń
W dokumencie zarekomendowano podjęcie działań dyplomatycznych, a w razie potrzeby skierowanie sprawy na drogę sądową.
Mularczyk zapowiedział, że opracowanie BAS będzie podstawą działań polskiej komisji. Wskazał również, że "Niemcy powinni zastanowić się nad stworzeniem funduszu, przez który mieliby możliwość zapłacenia za swoje krzywdy".
Pod koniec września z inicjatywy PiS powołano parlamentarny zespół ds. oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w trakcie II wojny światowej, którego przewodniczącym został poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy prezes PiS Jarosław Kaczyński wyraził opinię, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne straty wojenne, których - jak mówił - "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś".