Od samego początku sprzeciwiamy się koncepcji mechanizmu relokacji; nasze zdanie w tej sprawie nie zmieniło się ani na jotę i nie ulegnie zmianie również po rekonstrukcji rządu - oświadczył w niedzielę premier Mateusz Morawiecki. Nie pozwolimy na narzucanie nam złych propozycji - dodał.
"Jednostronne narzucanie takiego rozwiązania na państwa członkowskie jest zaprzeczeniem zasad wspólnoty" - ocenił w niedzielnym wpisie na Twitterze premier Morawiecki.
"Nasze zdanie w tej sprawie nie zmieniło się ani na jotę i nie ulegnie zmianie również po rekonstrukcji rządu" - zapowiedział premier. Jak dodał, "nie pozwolimy na narzucanie nam złych propozycji, które nie pomagają rozwiązać problemu u jego źródła".
W sobotę rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek napisała w komunikacie przesłanym PAP, że PiS odrzuca próby narzucania tzw. relokacji imigrantów do poszczególnych państw UE, w tym Polski.
"Wobec pojawiających się w mediach nieprawdziwych informacji i komentarzy władze PiS i KP PiS oświadczają, że nasze stanowisko w sprawie przyjmowania imigrantów z Afryki oraz Bliskiego i Środkowego Wschodu pozostaje niezmienne" - oświadczyła.
Jak podkreślono, Prawo i Sprawiedliwość, a także Klub Parlamentarny PiS, nadal opowiadają się "za niesieniem i finansowaniem pomocy humanitarnej społecznościom dotkniętym wojną lub głodem". "PiS podtrzymuje stanowisko sformułowane w poprzednich latach o konieczności udzielania pomocy w miejscu zamieszkania osób poszkodowanych i jednocześnie odrzuca próby narzucania tzw. relokacji imigrantów do poszczególnych państw UE, w tym Polski" - napisano.
"Wypowiedzi polityków nienależących do PiS pozostają ich prywatnymi opiniami i w żadnych stopniu nie reprezentują stanowiska klubu i partii" - zaznaczono w dokumencie podpisanym przez Beatę Mazurek.
Tego samego dnia rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała PAP, że stanowisko polskiego rządu w sprawie polityki związanej z uchodźcami pozostaje niezmienne, a najlepsze co można robić, to pomagać pokrzywdzonym w ich ojczyznach.
"Ponieważ w przestrzeni medialnej pojawił się zamęt dotyczący polityki rządu związanej z uchodźcami, ja pragnę tylko potwierdzić, że polskie stanowisko w tej kwestii pozostaje niezmienne. Podejście rządu Rzeczpospolitej Polskiej w sprawie uchodźców znajduje coraz większe zrozumienie w Unii Europejskiej i cieszy nas to, bo zarazem potwierdza, że Europa zaczęła dostrzegać zagrożenia, o których Polska mówiła rok czy dwa lata wcześniej" - powiedziała rzeczniczka rządu.
Podkreśliła, że polski rząd będzie starał się wytłumaczyć Komisji Europejskiej, że Polska wywiązuje się z pomocy cierpiącym od wojny narodom z nawiązką, tyle tylko, że robi to inaczej, niż obligatoryjnie oczekiwała do tej pory część państw Europy.
W czwartkowej "Rzeczpospolitej" marszałek senior Kornel Morawiecki(koło Wolni i Solidarni) powiedział, że rząd powinien uruchomić korytarze humanitarne i zaproponować uchodźcom naszą kulturę. "Te 7 tysięcy (uchodźców - PAP) na 40-milionowy kraj, na które zgodził się poprzedni rząd, nie powinno być problemem" - ocenił K. Morawiecki.
Tego samego dnia na Twitterze na temat uchodźców wypowiedzieli się czołowi politycy obozu rządzącego. B. premier Beata Szydło zaznaczyła, że dotychczasowa polityka migracyjna UE "zakończyła się fiaskiem", a szef MSWiA Mariusz Błaszczak wskazywał z kolei, że od 2 lat przekonuje ministrów spraw wewnętrznych państw UE, że mechanizm relokacji jest szkodliwy.
Marszałek senior był pytany o te komentarze w piątek w TVN24. "Słyszałem różne komentarze, ale uważam, że mam rację" - stwierdził Kornel Morawiecki. "Na pewno nie możemy robić tak, jak robi zachodnia Europa, bo ona krzywdzi całą zbiorowość: nas, siebie, również uchodźców, jeśli daje im zasiłki, od nich niczego nie wymaga. Nie wymaga pracy, wysiłku, nauki, także języka, kultury, nie wymaga od nich przestrzegania w pełni prawa. Jeśli będziemy w ten sposób przyjmować uchodźców, to do niczego to nie doprowadzi" - mówił Morawiecki.
Zaproponował, by w Polsce tworzone były ośrodki, w których egzekwowane byłyby wymagania wobec uchodźców. "Wtedy (uchodźcy) mogliby dostać pieniądze od nas, internet, smartfony, ciepłe mieszkania, mogą mieć prawo podróżowania, a jeżeli nie: chleb, mleko, może kapusta, najprostsze rzeczy" - podkreślił. "Jesteśmy w stanie tych ludzi zrobić nam przyjaznymi i potrzebnymi u nas" - dodał polityk.
Od wypowiedzi Kornela Morawieckiego zdystansował się w piątek inny członek sejmowego koła Wolni i Solidarni Adam Andruszkiewicz. "Stanowisko koła Wolni i Solidarni ws. przyjęcia tysięcy islamskich imigrantów jest jasne oraz klarowne. Jesteśmy przeciwni narzucaniu nam siłą przez UE islamskich imigrantów. Słowa K. Morawieckiego są prywatnymi opiniami p. Marszałka, nie zaś stanowiskiem WiS czy Rządu RP" - podkreślił poseł Andruszkiewicz.
We wrześniu 2015 r., w reakcji na kryzys spowodowany masowym napływem uchodźców do Europy, Rada Unii Europejskiej, obradująca w składzie ministrów spraw wewnętrznych państw członkowskich UE, przyjęła postanowienie o relokacji 120 tys. tych ludzi.
Przeciwko kwotowemu rozmieszczeniu uchodźców w poszczególnych krajach wspólnoty głosowały Czechy, Słowacja, Rumunia oraz Węgry. Finlandia wstrzymała się od głosu, Polska rządzona wówczas przez koalicję PO-PSL poparła te ustalenia. Z datowanego na 21 sierpnia br. raportu wynikało, że kraje biorące udział w programie przyjęły do tamtego czasu nieco ponad 26 tys. osób w ramach mechanizmu relokacji.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości odmówił respektowania tych ustaleń.
Ówczesna premier Beata Szydło podkreślała, że "od początku Prawo i Sprawiedliwość mówiło, że relokowanie uchodźców, którzy później okazali się w większości migrantami ekonomicznymi, to nie jest dobre rozwiązanie. Polska chce pomagać, pomaga i będzie pomagać".
Podobnie odniósł się do problemu relokacji obecny premier Mateusz Morawiecki, który w expose stwierdził, że "mechanizm relokacji imigrantów się nie sprawdził; potrzeba innych rozwiązań i my w tej dyskusji chcemy wziąć udział".