Kwestie konstytucyjne są i powinny być kwestią wewnętrzną dla krajów, których dotyczą - tak premier Wielkiej Brytanii Theresa May odniosła się do decyzji KE o uruchomieniu art. 7.1. unijnego traktatu. Premier Mateusz Morawiecki ocenił, że spór z KE nie będzie miał wpływu na negocjacje ws. Brexitu.
Theresa May pytana na konferencji prasowej w czwartek w Warszawie po polsko-brytyjskich konsultacjach międzyrządowych, czy uruchomienie wobec Polski przez Komisję Europejską art. 7.1. unijnego traktatu, wpłynie na relacje polsko-brytyjskie podkreśliła, że "kwestie konstytucyjne są i powinny być kwestią wewnętrzną dla krajów, których dotyczą".
"W UE, w Europie, jesteśmy przekonani, co do tego, jak ważna jest praworządność" - zadeklarowała May.
"Cieszę się również z tego, że pan premier Morawiecki powiedział, że będzie rozmawiał z przedstawicielami KE na ten temat. Mam nadzieję, że te rozmowy doprowadzą co satysfakcjonującego porozumienia" - dodała.
Morawiecki pytany, czy spór z Komisją Europejską, która reprezentuje Polskę w negocjacjach ws. Brexitu, w jakikolwiek sposób wpłynie na te negocjacje odparł, że pewne tematy i kwestie w UE należy oddzielać od siebie.
"Nie sadzę, żeby obecny spór wpływał na inne istotne obszary, takie chociażby właśnie jak Brexit, ale także na wiele innych jak współpraca w zakresie polityki obronnej, którą chcemy z naszymi partnerami jak najbardziej rozwijać" - dodał szef polskiego rządu.
"Wierzę też, że będziemy w stanie przekonać, że system wymiaru sprawiedliwości wymaga głębokiej reformy" - powiedział premier.
W tym kontekście Morawiecki podał przykład weryfikacji sędziów z NRD po upadku komunizmu i zjednoczeniu Niemiec. "W NRD tylko 30-35 proc. sędziów przeszło tzw. pozytywną weryfikację. U nas nie było niczego takiego, jak weryfikacja sędziów i u nas wszyscy sędziowie stanu wojennego, sędziowie czasów komunistycznych, stalinowskich weszli, jak gdyby nigdy nic, w przestrzeń wymiaru sprawiedliwości w ramach już wolnej Polski" - powiedział szef rządu.
"Niech to będzie taki mały, drobny przykład, gdzie nasi partnerzy, myślę, że coraz lepiej, będą rozumieli potrzebę głębokiego zreformowania systemu sprawiedliwości w Polsce" - dodał premier.
Art. 7.1 unijnego traktatu mówi, że na uzasadniony wniosek jednej trzeciej państw członkowskich, Parlamentu Europejskiego lub Komisji Europejskiej, Rada UE (składająca się z przedstawicieli wszystkich państw członkowskich) większością czterech piątych, po uzyskaniu zgody PE, może stwierdzić istnienie wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez kraj członkowski wartości unijnych; przed dokonaniem takiego stwierdzenia Rada wysłuchuje dane państwo, i stanowiąc zgodnie z tą samą procedurą, może skierować do niego zalecenia.
W kolejnych ustępach tego artykułu, opisane są następne etapy postępowania, którego efektem może być nałożenie sankcji na dane państwo, w tym w postaci zawieszenia prawa do głosowania na forum UE. Nałożenie sankcji wymaga jednak jednomyślności unijnych państw. Zgłoszenie sprzeciwu wobec nałożenia na Polskę sankcji zapowiedziały już Węgry.
Rzeczniczka rządu Joanna Kopcińska poinformowała w środę PAP, że premier Morawiecki odpowiada pozytywnie na zaproszenie wystosowane przez przewodniczącego KE Jean-Claude'a Junckera i weźmie udział 9 stycznia w rozmowach z szefem KE.