Ojcostwo było jego powołaniem, choć nie był naturalnym ojcem Jezusa. Ludzka miłość znaczy więcej niż biologia. Mówi się, że żyjemy w świecie bez ojców. Jeśli to prawda, to tym bardziej potrzebujemy i wzoru, i pomocy Józefa.
Temat ojcostwa Józefa, którym kończymy nasz adwentowy cykl, pasuje w sam raz na Boże Narodzenie. Świętego Józefa widzimy w każdej stajence. Maryja zazwyczaj jest pochylona nad Dzieciątkiem, a Józef stoi oparty na pasterskiej lasce, nieco z boku. Wpatrzony w Jezusa. Onieśmielony, zaskoczony, adorujący wcielonego Boga. Mężczyzna bywa nieporadny w kontakcie z niemowlęciem. Kobieta staje się matką przez zrodzenie i na ogół szybko dojrzewa do tej roli. Mężczyzna uczy się bycia ojcem dłużej, z pewnym poślizgiem. Część mężczyzn dezerteruje z misji ojcowskiej. Sam Józef też chciał uciec, nie tylko od Maryi, ale i Jej Dziecka. Ale z Bożą pomocą pokonał tę myśl. Stał się ojcem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz