Ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa (KRS) i Sądzie Najwyższym (SN) nie zmienią od razu polskiego wymiaru sprawiedliwości. Mogą jednak zapoczątkować proces naprawczy, niemożliwy w poprzednim systemie.
Uchwaleniu obu ustaw towarzyszyły wielkie emocje społeczne i polityczne. Latem prezydent Andrzej Duda zawetował je w kształcie przedstawionym przez parlamentarzystów PiS. Następnie zgłosił własne propozycje, które stanowią podstawę przyjętych obecnie rozwiązań. Andrzejowi Dudzie chodziło o jakościową zmianę w pracy KRS i SN oraz zachowanie pluralizmu przy ich obsadzie. Opozycja oraz większość środowisk sędziowskich ostro krytykują obie ustawy jako niekonstytucyjne. Podnoszony jest zarzut, że sędziowie odtąd będą zależni od polityków, w domyśle przede wszystkim od polityków PiS. W kwestii konstytucyjności obu ustaw toczy się spór pomiędzy prawnikami. Powinien być rozstrzygnięty orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego, nawet jeśli część środowisk prawnych tego orzecznictwa nie uznaje. Innej drogi wyjaśniania wątpliwości prawnych nie ma. Z pewnością nie są nią protesty uliczne czy eksperci wypowiadający się w mediach. Zostawiając więc na boku kwestie, których natury w publicystycznym tekście rozwiązać nie sposób, chciałbym się skoncentrować na tym, co stanowi istotę rozwiązań reformujących polskie sądy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Grajewski