Starają się być twardzi, uważają, że to wstyd się rozklejać. Dlatego świąteczne życzenia skracają do minimum. Ale czasem zaszklą im się oczy. Bo Wigilia na parkingu to dziwne przeżycie.
Wyjechali z Brugii zaraz po 14.00. Ciągnęli chłodnię do Anglii przez Calais. Po godzinie byli pod Dunkierką. Zaczynało zmierzchać. Wiadomo, koniec grudnia, dzień krótki. Adam, solenizant, prowadził. Janek, zmiennik, zaczął obierać kartofle na wieczerzę. Spieszył się, bo bliżej wjazdu do Eurotunelu trzeba było pilnować, żeby pod samochód nie podczepili się uchodźcy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Grażyna Myślińska