Korea Płn. uzna blokadę morską za "wypowiedzenie wojny" i jeśli zostanie ona nałożona przez USA, to podejmie "bezlitosne" działania obronne - podała w czwartek rządowa agencja KCNA, powołując się na rzecznika resortu spraw zagranicznych.
Według rzecznika blokada taka byłaby "bezmyślnym pogwałceniem" godności i suwerenności Korei Północnej.
Prezydent USA Donald Trump podejmuje "skrajnie niebezpieczne, wielkie kroki prowadzące do wojny nuklearnej", rozważając nałożenie blokady na Koreę Północną - podała KCNA.
"Jeżeli Stany Zjednoczone i ich poplecznicy będą próbować przeforsować blokadę morską przeciw naszemu krajowi, uznamy to za wypowiedzenie wojny i odpowiemy za pomocą bezlitosnych środków samoobrony, tak jak wielokrotnie ostrzegaliśmy" - pisze agencja.
Reuters podkreśla, że nie jest jasne, na jakiej podstawie Pjongjang obawia się, że krajowi grozi blokada morska, ponieważ nie sposób połączyć tej koncepcji z groźbami sankcji, o których wspominał Waszyngton.
Wcześniej w czwartek, powołując się na anonimowe źródło dyplomatyczne, Bloomberg podał, że zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych ONZ Jeffrey Feltman wrócił z Korei Płn. głęboko zaniepokojony brakiem szans na zatrzymanie zbrojeń atomowych Pjongjangu, który w jego ocenie nie chce obecnie negocjować.
Feltman ocenił, że reżim Kim Dzong Una nie będzie skłonny prowadzić negocjacji, dopóki jego program zbrojeniowy nie rozwinie się na tyle, by skutecznie pełnić funkcję odstraszającą.
Feltman odwiedził Koreę Północną po przeprowadzeniu przez ten kraj pod koniec listopada próby swej najbardziej zaawansowanej jak dotąd międzykontynentalnej rakiety balistycznej (ICBM). Pjongjang ogłosił, że jest w stanie dokonać ataku atomowego na całe terytorium USA. Eksperci mają jednak wątpliwości, czy reżim potrafi już na tyle zminiaturyzować ładunek jądrowy, by umieścić go na takiej rakiecie.