Aż cztery razy powtarza się w krótkim fragmencie Ewangelii słowo „czuwać”.
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Uważajcie, czuwajcie, bo nie wiecie, kiedy czas ten nadejdzie. Bo rzecz ma się podobnie jak z człowiekiem, który udał się w podróż. zostawił swój dom, powierzył swym sługom staranie o wszystko, każdemu wyznaczył zajęcie, a odźwiernemu przykazał, żeby czuwał.
Czuwajcie więc, bo nie wiecie, kiedy pan domu przyjdzie: z wieczora czy o północy, czy o pianiu kogutów, czy rankiem. By niespodzianie przyszedłszy, nie zastał was śpiących. Lecz co wam mówię, do wszystkich mówię: Czuwajcie!»
1. To wezwanie na początek Adwentu. Co ono oznacza? Czuwanie to gotowość, oczekiwanie, przytomność umysłu, napięta uwaga. Czuwanie jest przeciwieństwem spania, wypoczywania, rozrywki. Czuwanie oznacza wysiłek, trud, zmaganie związane z jakimś dobrem. Czuwają rodzice przy chorym dziecku. Dzieci czuwają przy umierających rodzicach. Czuwa lekarz czy pielęgniarka na dyżurze. Żołnierz na warcie, dyżurny ruchu na kolei, kontroler ruchu lotniczego, zakonnik na modlitwie. Te wszystkie sytuacje związane są z odpowiedzialnością za innych, ze służbą. Tak, są takie momenty w życiu, gdy jakość człowieczeństwa, zaangażowanie w służbę na rzecz innych czy poziom miłości do Boga lub bliźnich mierzy się zdolnością do czuwania. Zwłaszcza wtedy, gdy tak bardzo chce się spać. 2. Jezus wzywa do czuwania, posługując się obrazem zaczerpniętym z życia. Pan powierza sługom pieczę o dom. „Każdemu wyznaczył zajęcie”. Każdy z nas ma swoje zajęcie, czyli powołanie. Dosłownie mowa jest o tym, że każdy otrzymał jakąś „władzę, autorytet” (gr. exousia). Ciekawe, że to samo słowo pojawia się, gdy mowa o Jezusie, który naucza jak ten, który ma władzę. Pan to symbol Boga, słudzy to my, dom to świat. Każdy z nas ma jakąś część Bożej władzy nad światem. Ale jesteśmy tylko sługami (pokora). I zarazem aż sługami (godność). W imieniu Boga mamy pełnić straż, mamy rządzić, mamy być znakiem Jego panowania. Każde powołanie to jakiś nasz mały udział we władzy Boga nad światem. To troska o Jego DOM. 3. Ta przypowieść mówi też o tym, że przyjdzie moment zdania sprawy z mojej służby. Jezus przestrzega przed jednym – Bóg nie powinien nas zastać śpiących. W Biblii „śpiący” to prawie synonim człowieka nieżywego. Przypomina się Getsemani, gdzie Chrystus prosił apostołów o czuwanie, a oni posnęli. Pytał ich z żalem: „jednej godziny nie mogliście czuwać ze mną?”. Kiedy dopada nas sen? Gdy jesteśmy zmęczeni, przejedzeni lub gdy nadchodzi noc. Podobnie jest w życiu. Prędzej czy później dopadnie nas zmęczenie. Po iluś latach małżeństwa mąż i żona przestają dbać o miłość. Rodzice bywają zmęczeni dziećmi i wycofują się z trudu wychowywania. Usypiamy, gdy przychodzi noc, czyli jakiś rodzaj ciemności (zwątpienia, grzechu, pokusy). Lub gdy stajemy się zbyt wygodni, obrastamy w jakieś wygodnictwo. Wciąż na nowo musimy się budzić z jakiejś duchowej, życiowej ociężałości, zmęczenia, zniechęcenia, lenistwa. 4. Ewangelia mówi też o zaskoczeniu. Nie wiemy, kiedy przyjdzie Pan na końcu czasów i po każdego z nas, w chwili śmierci. Przyjdzie nagle, ale pewne jest to, że przyjdzie. Każdy z nas ma być czujnym „odźwiernym”. Gotowym, by otworzyć drzwi Bogu, a zamknąć je przed złem, pokusą, diabłem. „Błogosławiony, który czuwa” (Ap 16,15). Ostatecznie mamy czuwać ze względu na Boga. Nie ze strachu, ale z miłości. By nie przespać momentu nadejścia Oblubieńca, by nie rozminąć się z miłością.