Sejm podzielony ws. prezydenckiej reformy Sądu Najwyższego

PO i Nowoczesna chcą odrzucenia w I czytaniu projektu ustawy o Sądzie Najwyższym autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy. Decyzję w tej sprawie Izba podejmie w bloku głosowań w piątek. Za dalszymi pracami nad projektem są: PiS i Kukiz'15. Projektu nie popiera PSL.

W środę wieczorem Sejm przeprowadził I czytanie projektu. Zakłada on m.in. badanie przez SN skarg nadzwyczajnych na prawomocne wyroki sądów, w tym z ostatnich 20 lat; utworzenie Izby Dyscyplinarnej z udziałem ławników oraz przechodzenie sędziów SN w stan spoczynku po ukończeniu 65. roku życia, z możliwością przedłużania tego przez prezydenta.

Andrzej Duda złożył 74-stronicowy projekt w końcu września br. W lipcu zawetował nową ustawę o SN i nowelę ustawy o KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność. Zapowiedział, że w dwa miesiące przedstawi własne projekty.

Projekt przedstawiła podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta Anna Surówka-Pasek. "Radykalizm reformy nie jest celem samym w sobie; wynika z przekonania o konieczności uwrażliwienia środowiska sędziowskiego na potrzeby obywateli" - mówiła Surówka-Pasek, której w Sejmie towarzyszyła doradczyni prezydenta Zofia Romaszewska.

"Mój klub pozytywnie odnosi się do projektu (...) co do generalnych rozwiązań; natomiast mamy swoje uwagi co do szczegółowych rozwiązań" - mówił Stanisław Piotrowicz (PiS). Dodał, że z braku czasu nie przedstawi tych uwag. "Będziemy to czynić podczas posiedzeń komisji" - zapowiedział.

Jak mówił, "konstytucja to nie jest taka książeczka do wymachiwania". Przytoczył jej artykuł, który - jak powiedział - nie był dotychczas przestrzegany: że każdy ma prawo do sprawiedliwego rozpatrzenia swej sprawy przez bezstronny - co podkreślił - "bezstronny i niezawisły sąd". Przypomniał też zapis konstytucji, że przy zmianach ustroju sądów można przenosić sędziów w stan spoczynku. "Reforma proponowana przez pana prezydenta pozostaje w zgodzie z konstytucją i w zgodzie z zasadami demokracji" - oświadczył.

"Demokracja to system rządów i forma sprawowania władzy, w której źródło władzy stanowi wola większości obywateli" - oświadczył poseł PiS. "Z woli większości obywateli został wyłoniony ten parlament" - dodał Piotrowicz, przy nieprzychylnych okrzykach opozycji.

"Dosyć obrażania posła Piotrowicza - powiedział Piotr Kaleta (PiS), wnioskując o przerwę. "Wy, którzy we własnych ławach poselskich macie byłego sekretarza Komitetu Centralnego (...), sześciu europarlamentarzystów, którzy działali przeciwko Polsce; was trzeba zdelegalizować" - powiedział Kaleta. Wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) upomniała go, by zszedł z mównicy, bo nie jest to wniosek formalny.

O odrzucenie projektu wniósł Robert Kropiwnicki (PO). "Interesują was tylko stanowiska dla waszych ludzi, potrzebujecie zmiany ustawy o SN, by wsadzić tam swoich kolegów" - zwrócił się do posłów PiS. "Nie możemy się zgodzić na to, że chcecie zniszczyć SN" - dodał.

Poseł PO podkreślił, że nie wiadomo, jakie są poprawki uzgodnione przez obóz prezydencki i PiS. Odnosząc się do słów Piotrowicza, powiedział, że "gdy przychodzi w Polsce listopad i zbliża się noc, wychodzą wszystkie ciemne mary i prokurator z PRL zaczyna nas uczyć demokracji". "To jest hańbiące dla tej izby" - ocenił.

Kukiz'15 opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem. Według Jerzego Jachnika (Kukiz'15), na ustawę czekają "tysiące osób pokrzywdzonych od 1990 roku od złodziejskich wyroków". Opowiedział się za poddaniem sędziów i prokuratorów "badaniom psychologiczno-psychiatrycznym". "Nie może być tak, żebyśmy byli sądzeni nie wiadomo przez kogo, żebyśmy byli oskarżani nie wiadomo przez kogo" - przekonywał.

Barbara Dolniak (Nowoczesna) przekonywał, że projekt jest sprzeczny z konstytucją, dlatego jej klub wnioskuje o jego odrzucenie w pierwszym czytaniu. "Nie wiemy jak będzie wyglądał ostateczny projekt ustawy o SN, bo zamiast szerokich konsultacji, mamy nieformalne, żeby nie powiedzieć - tajne negocjacje. Biorąc jednak pod uwagę prezentowane przez PiS i pana prezydenta stanowisko, to dalej jest to projekt sprzeczny z konstytucją" - oceniła. "Zmiany struktury SN tak naprawdę mają na celu wprowadzenie do SN wybranych przez PiS sędziów" - powiedziała Dolniak.

Rozwiązania projektu oznaczają "więcej obozu władzy w wymiarze sprawiedliwości" i są napisane według zasady: "partia rządzi, partia sądzi" - mówił z kolei prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiedział, że jego klub nie poprze projektu. Wskazywał na liczne - według niego - jego wady. Zarzucił projektowi dyskryminację ze względu na wiek, a także chęć "czystki politycznej" w SN.

Wniosek o odrzucenie projektu złożyło koło poselskie UED; za skierowaniem go do komisji opowiedziało się koło WiS.

Zadając pytania, posłowie PO zwracali uwagę na nieobecność prezydenta w Sejmie. Pytali też, kiedy Sejm rozpatrzy weta prezydenta.

Odpowiadając na pytania, Surówka-Pasek mówiła, że według projektu nie następuje ograniczenie ustrojowej roli SN, o czym mówiła opozycja. Stwierdziła też, że dziś jest 15 sędziów SN, którzy byli do końca członkami PZPR oraz jedna osoba, która była w PZPR, ale potem przeszła do opozycji. Zaznaczyła ponadto, że "nie wie, jakie poprawki złożą posłowie" do prezydenckiego projektu.

"Należało wreszcie zainteresować się sprawą sądów" - powiedziała Romaszewska. Wyraziła nadzieję, że sądy zostaną zreformowane, bo - jak mówiła - "tam rzeczywiście jest do zreformowania bardzo, bardzo, bardzo dużo". Odpowiadała ona Rafałowi Grupińskiemu (PO), który pytał, dlaczego wspierając prezydenta w "ważnych i istotnych wetach", firmuje projekt ustawy, który - jak ocenił poseł PO - narusza demokrację i pozwala wpływać na przyszłe wyniki wyborów. "Dlaczego niektórzy ludzie, niezwykle zasłużeni dla naszej wolności, znajdują się po tamtej stronie muru, po tamtej stronie historii?" - pytał Grupiński.

"Po której stronie jesteśmy to wymagało bardzo wielu komponentów, bo poprzednia strona posiadała też bardzo rozliczne wady. Nie powiem, żeby ta ich nie miała, natomiast nie zmienia to postaci rzeczy, że należało wreszcie zainteresować się sprawą sądów" - mówiła Romaszewska. "Ktoś tu powiedział przede mną, że wszyscy będą nieuczciwi, że z pewnością wszystko fatalnie wyjdzie, że wymienią wszystkich sędziów. Skąd to państwo wiedzą?" - pytała.

Przed Sejmem protestowało kilkadziesiąt osób. "Zdradza Ojczyznę ten, kto łamie jej najwyższe prawo"; "Wolne sądy, wolne wybory, wolna Polska", "Zamach na sądy = Trybunał Stanu" - głosiły hasła. Manifestanci mieli flagi Polski i UE, była też czarna, żałobna. "Chodzę z nią od 11 listopada, po tym, co się zdarzyło wtedy w Warszawie demokracja w Polsce zaczęła się kończyć" - powiedziała PAP trzymająca ją kobieta. "Stoimy tu także przeciw faszyzacji" - mówili demonstranci.

« 1 »