Co naprawdę jest istotne?

Przyjdzie czas, kiedy z tego, na co patrzycie, nie zostanie kamień na kamieniu, który by nie był zwalony. Łk 12,6

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa.

Postanówcie sobie w sercu nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z waszych prześladowców nie będzie mógł się oprzeć ani sprzeciwić.

A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie spadnie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie».


Jezus mówił o jerozolimskiej świątyni. To ona, wtedy świeżo po wieloletniej przebudowie, pięknie przyozdobiona „kamieniami i darami”, jeden z nielicznych powodów do chluby upokorzonego rzymskim panowaniem Izraela, miała zostać zburzona. Faktycznie, przepowiednia Jezusa spełniła się czterdzieści lat później, gdy tłumiąc powstanie Żydów, wojska rzymskie obległy miasto, a po pół roku zdobyły go i zniszczyły. Gdy dziś słyszymy te słowa, możemy je odnieść do naszych współczesnych „świątyń”: różnych rzeczy i spraw, które są dla nas ważne i którymi chętnie się chlubimy. Niestety, wcześniej czy później nic z nich nie zostanie. A i my sami – jak mówił Kohelet – odejdziemy do pokolenia swych przodków. Z tej perspektywy ogromna część naszych codziennych wysiłków ma problematyczny sens. A co naprawdę jest istotne? Ano miłość. Nasza służba bliźniemu, wyciągnięta do niego pomocna dłoń, nasze przyjaźnie, dobre gesty, dobre słowa. To one są skarbami, których najbardziej nawet bezwzględny ząb czasu nie zdoła naruszyć. A Bóg tym, którzy te skarby zgromadzili, pozwoli żyć w doskonałej miłości ze sobą i bliźnimi na wieki.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Andrzej Macura