Ministerstwo Zdrowia otwiera nowy front na wojnie z substancjami psychoaktywnymi; karani mają być nie tylko ich dystrybutorzy, ale także posiadacze, i to surowo, bo pod tym względem nielegalne środki zostaną zrównane z narkotykami - pisze poniedziałkowy DGP.
Z przygotowywanego przez resort Konstantego Radziwiłła projektu nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii wynika, że za samo posiadanie dopalaczy w najlepszym przypadku grozić będzie grzywna, a w najgorszym (gdy będą to znaczne ilości substancji) - pozbawienie wolności do trzech lat - informuje w poniedziałek DGP.
Ministerstwo Zdrowia chce też znacznie surowiej niż dzisiaj karać za sprzedaż zakazanych substancji psychoaktywnych. Grozić ma za to do 12 lat więzienia. Za nakłanianie małoletniego do spożycia takiej substancji będzie można trafić za kratki na osiem lat, a jeśli zrobi się w to w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, kara urośnie do 10 lat.
Jak podaje gazeta, stworzony zostanie też specjalny rejestr zatruć i zgonów spowodowanych przez te środki. Placówki lecznicze podejrzewające, że ich pacjent zatruł się dopalaczem, będą musiały w ciągu 48 godzin powiadomić o tym powiatowego inspektora sanitarnego. Ten przekaże wiadomość głównemu inspektorowi, który do końca marca każdego roku będzie sporządzał raport podsumowujący zgłoszenia z całej Polski. Obecnie takie dane zbiera konsultant krajowy w dziedzinie toksykologii i przekazuje je do GIS.
Według informacji DGP resort zdrowia zamierza walczyć z dopalaczami również w sieci. Chce, żeby główny inspektor sanitarny zarządzał rejestrem internetowych domen (tak samo jak przy e-hazardzie) prowadzących nielegalny handel. Dostawcy internetu będą musieli zablokować dostęp do takiej strony w ciągu 48 godzin. Za niepodporządkowanie się tym obowiązkom firmom telekomunikacyjnym będzie grozić kara finansowa.
Nowe przepisy mają także zapewnić pomoc osobom uzależnionym od dopalaczy. Resort zdrowia proponuje, by uzależnienie od nowych substancji psychoaktywnych podlegało leczeniu i rehabilitacji tak samo jak uzależnienie od narkotyków.
Jak mówi DGP Artur Malczewski, kierownik Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii w Krajowy Biurze ds. Przeciwdziałania Narkomanii, w Polsce działa około stu sklepów z dopalaczami, co daje nam jedno z czołowych miejsc w Europie.
Obecnie obowiązujące przepisy przewidują za handel dopalaczami jedynie kary finansowe. W dodatku są one mało efektywne. Z rachunku na 64,8 mln wystawionego sprzedawcom przez Państwową Inspekcję Sanitarną w latach 2010-2016 r. udało się wyegzekwować zaledwie 1,8 mln.
Jak podkreśla dziennik, tylko w tym roku dopalaczami zatruło się kilka tysięcy osób, a 10 zmarło.