MSZ Ukrainy wezwało w trybie pilnym ambasadora RP w Kijowie Jana Piekłę w związku z niewpuszczeniem do Polski sekretarza Międzyresortowej Komisji Ukrainy ds. Upamiętnień Swiatosława Szeremety.
"Wzywamy w trybie pilnym ambasadora Polski na Ukrainie w związku z niewpuszczeniem sekretarza Państwowej Komisji Międzyresortowej Swiatosława Szeremety do Polski" - napisała na Twitterze rzeczniczka ukraińskiej dyplomacji Mariana Beca. Światłosław Szeremeta jechał autokarem do Łańcuta, aby wziąć udział w uroczystościach upamiętniających ukraińskich żołnierzy. Na granicy w Medyce strażnicy poinformowali go, że otrzymał roczny zakaz wjazdu na teren Polski. Jak podają media, to właśnie Szeremet stoi za zakazem przeprowadzenia ekshumacji przez polski IPN na terytorium Ukrainy.
Kilka dni temu w wywiadzie dla ukraińskiej agencji ZIK Szeremeta stwierdził: – Rozmowy z Polską na temat historii zawsze były trudne, bo nasze opinie kategorycznie się różnią postrzeganiem pewnych postaci i procesów. Jednak między nami zawsze odbywał się dialog. Na pewno dość często nam się nie udawało porozumieć, ale po konsultacjach zawsze wychodziliśmy jak partnerzy, bo rozumieliśmy, że nasza sprawa – siedzieć i budować dialog.
Według niego, strona ukraińska jest gotowa do kompromisów, a polska nie.
Kilka miesięcy temu ukraińskie instytucje zajmujące się upamiętnieniami historycznymi zakazały stronie polskiej poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy. Zakaz został wydany po zdemontowaniu pomnika UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu i wcześniejszych przypadkach dewastowania ukraińskich miejsc pamięci w Polsce. Szef MSZ Witold Waszczykowski odpowiedział, że polska polityka wobec Ukrainy, jeśli chodzi o kwestie prawdy historycznej, będzie skorygowana. Oświadczył, że Polska uruchamia "procedury, które nie dopuszczą ludzi, którzy zachowują skrajnie antypolskie stanowisko, do przyjazdu do Polski". Dodał, że konsekwencje poniosą również osoby, które na poziomie administracyjnym nie dopuszczają do kontynuowania ekshumacji (chodzi o prace poszukiwawcze IPN) i renowacji polskich miejsc pamięci. Nie chciał jednak ujawniać nazwisk. Wiceszef resortu Bartosz Cichocki poinformował PAP we wtorek, że zakaz już obowiązuje. Według doniesień medialnych zakazem objęty został szef ukraińskiego IPN Wołodymyr Wiatrowycz.
W piątek obradujący w Krakowie Komitet Konsultacyjny Prezydentów Polski i Ukrainy uzgodnił, że zakaz poszukiwań i ekshumacji powinien zostać zniesiony. Obie strony mają rekomendować rządom, by w najbliższym czasie odbyło się spotkanie w tej sprawie pomiędzy wicepremierem Piotrem Glińskim a wicepremierem Pawło Rozenko. Komitet Konsultacyjny uzgodnił w piątek, że "wspólne prace ekshumacyjne na terytorium Ukrainy powinny zostać wznowione". Według komunikatu, podczas posiedzenia omówione zostały także "przygotowania do wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w Charkowie na Ukrainie, która odbędzie się w grudniu br." W Charkowie, który ma odwiedzić prezydent Duda, znajduje się Cmentarz Ofiar Totalitaryzmu, w którym spoczywają szczątki 4302 polskich ofiar NKWD. Zdecydowaną większość stanowią więźniowie obozu NKWD w Starobielsku, w tym ośmiu generałów. W dołach śmierci, wraz z polskimi oficerami, leży także około 2,8 tys. ofiar stalinowskiego terroru z lat 1937-1938.
Spotkanie trwało ponad cztery godziny. Na czele polskiej delegacji stał szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski. Stronę ukraińską reprezentował wiceszef administracji prezydenta Ukrainy Kostiantyn Jelisiejew.
Polskę i Ukrainę już od wielu lat dzielą zaszłości historyczne. Dotyczą one głównie różnej pamięci o roli Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, która w latach 1943-45 dopuściła się ludobójczej czystki etnicznej na ok. 100 tysiącach polskich mężczyzn, kobiet i dzieci. Dla polskiej strony była to godna potępienia zbrodnia ludobójstwa (masowa i zorganizowana), a dla Ukraińców był to efekt symetrycznego konfliktu zbrojnego, za który w równym stopniu odpowiedzialne były obie strony. Dodatkowo Ukraińcy chcą postrzegać OUN i UPA wyłącznie jako organizacje antysowieckie (ze względu na ich powojenny ruch oporu wobec ZSRR), a nie antypolskie.
(PAP, dorzeczy.pl)