Im mniej rozumiem własne państwo, tym chętniej wracam do starożytnego Rzymu.
W każdej książce pierwsze zdanie jest najważniejsze, a Mary Beard stawia je mistrzowsko: „Starożytny Rzym jest ważny”. Barack Obama mówiący Cyceronem, miesiące lipiec i sierpień w języku angielskim noszące ślady upamiętnienia Juliusza Cezara i Oktawiana Augusta – to tylko nieoczywiste przykłady wskazujące, jak bardzo aktualne jest dziedzictwo Rzymu. Autorka, kreśląc dzieje Rzymu, pamięta nie tylko o wielkich postaciach, jak Katon czy Marek Aureliusz, ale pochyla się nad tymi zupełnie marginalnymi, którym historia poskąpiła imienia – kobietami, niewolnikami, chorymi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.