Wołał na całe gardło, domagając się od Jezusa uwagi

Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: „Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!”. Łk 18,37-38

Kiedy Jezus przybliżał się do Jerycha, jakiś niewidomy siedział przy drodze i żebrał. Gdy usłyszał przeciągający tłum, wypytywał się, co to się dzieje. Powiedzieli mu, że Jezus z Nazaretu przechodzi. Wtedy zaczął wołać: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!» Ci, co szli na przedzie, nastawali na niego, żeby umilkł. Lecz on jeszcze głośniej wołał: «Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną!»

Jezus przystanął i kazał przyprowadzić go do siebie. A gdy się przybliżył, zapytał go: «Co chcesz, abym ci uczynił?» On odpowiedział: «Panie, żebym przejrzał». Jezus mu odrzekł: «Przejrzyj, twoja wiara cię uzdrowiła». Natychmiast przejrzał i szedł za Nim, wielbiąc Boga. Także cały lud, który to widział, oddał chwałę Bogu.


Gdy dowiedział się, że to Jezus przechodzi, zaczął głośno błagać o litość. Im bardziej domagali się, żeby umilkł, tym głośniej krzyczał. Był nieustępliwy, natrętny. Niewidomy żebrak spod Jerycha mógł budzić u przechodniów niesmak, irytację bądź zażenowanie. Łamał utartą konwencję, postępował nietypowo, wołał na całe gardło, domagając się od Jezusa uwagi. Wiedział, że tylko tak może przyciągnąć do siebie Jego spojrzenie. Nie oglądał się więc na reakcję tłumu, ale do końca wykorzystał wszystkie dostępne środki. I został wysłuchany. A my? Często prosimy o coś Boga, ale wciąż nieśmiało, ukradkiem, po cichu. Czy potrafilibyśmy głośno wołać do Boga – w kościele, wśród zgorszonego tłumu – całkowicie zdając się na Bożą odpowiedź? Nie dziwmy się więc, że nie otrzymujemy. I nie chodzi o to, aby narobić zamieszania. Chodzi raczej o to, abyśmy nie przerzucali na Boga naszej winy, a słabej wiary nie usprawiedliwiali zdrowym rozsądkiem.

Dziękujemy, że z nami jesteś Dostęp do treści jest ograniczony Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Aleksander Bańka