Świat liberalny nie chce pamiętać zła komunizmu.
Sto lat temu Lenin przejął władzę w Rosji. Ta tragiczna rocznica nie stała się okazją do poważniejszego namysłu nad skutkami rewolucji bolszewickiej dla świata. Mimo bezmiaru zbrodni komunizmu, mimo milionów ofiar – zagłodzonych chłopów, wymordowanych przywódców realnego, a często tylko potencjalnego oporu, więźniów obozów koncentracyjnych i ofiar deportacji – pamięć powraca rzadko. Jakby już samo wspominanie komunizmu było niestosownym wyrazem niepotrzebnej złości. Gdy młody kapitan Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, późniejszy marszałek Sejmu RP Wiesław Chrzanowski był przesłuchiwany na UB, torturujący go funkcjonariusz wysyczał: „My was zniszczymy nie tylko fizycznie, zniszczymy was moralnie”. I tak potem obracano w „popiół” ów „diament” miłości do Ojczyzny, niezgody na przemoc, obrony własnych rodzin – tysięcy młodych ludzi, którzy Bogu i bliźnim złożyli w ofierze nie tylko własne życie, ale często i pamięć, niszczoną po śmierci przez oprawców z frontu propagandy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marek Jurek