Co powinienem zrobić, by odnaleźć prawdę? – zapytał jednego razu młodzieniec pustelnika. Ten, zamiast wywodu, zaproponował mu kąpiel w jeziorze. Gdy obaj byli już w wodzie, starzec podpłynął do chłopca, ujął go za głowę i zanurzył. Trzymał tak biedaka przez dłuższą chwilę, choć tamten robił wszystko, by się uwolnić z uścisku. Kiedy wreszcie starzec pozwolił mu się wynurzyć, młodzian dyszał ciężko i był cały purpurowy na twarzy. Czego najbardziej pragnąłeś, gdy byłeś pod wodą? – zapytał mnich. Powietrza – odparł młodzieniec. Kiedy więc tak bardzo zaczniesz pragnąć prawdy, jak przed chwila pragnąłeś tlenu, wówczas ją znajdziesz – powiedział pustelnik. Księga Mądrości zdaje się przyznawać rację starcowi: „ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują, ci ją znajdą, którzy jej szukają”. Nie zapomnę pobożnych Żydów pod Murem Płaczu w Jerozolimie, którzy płakali ze wzruszenia, gdy słyszeli proklamowaną Torę. A potem brali zwój świętej księgi do rąk, tulili się do niej i całowali ją, jakby to była najukochańsza osoba. Chrześcijanie w podobny sposób i z podobną czułością odnoszą się do miejsc, gdzie ukrzyżowano Jezusa, gdzie leżało zdjęte z krzyża ciało Pana czy gdzie martwy Jezus spoczywał, zanim nie wyszedł z grobu zmartwychwstały. Prawda wcielona, Boża Mądrość uosobiona.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Robert Skrzypczak