Zmagania kulinarne i uczenie się sztuki gotowania weszły do internetu. Z powodzeniem.
Dawniej uczyliśmy się gotować od matek i babć albo z grubych ksiąg kulinarnych bądź z programów telewizyjnych. Programy te jednak były dość nieprzystępne i napuszone. Dla pooglądania bardziej niż do stosowania. To już przeszłość. Bo oto zmagania kulinarne i uczenie się sztuki gotowania weszły na inny poziom. Otóż weszły do internetu. Już niepotrzebne są młodym gospodyniom i gospodarzom telewizyjne programy ani księgi. Wystarczy YouTube lub portale społecznościowe i kilka kliknięć. Namnożyło się blogerek i blogerów kulinarnych. Bardzo to pozytywne zjawisko, bo pokazuje, że po pierwsze jesteśmy ogromnie kreatywnym narodem. Po drugie – kulinarna sztuka to nie tylko domena Francuzów czy Włochów. A po trzecie – umiemy i lubimy bawić się kuchnią. Przestaje ona być miejscem stresu czy napuszenia i zaczyna być miejscem przyjaznym, do którego gotujący mają duży dystans. No i gotować każdy może . Trochę lepiej, trochę gorzej, ale to nie jest jakaś sztuka tajemna, poza możliwościami przeciętnego Kowalskiego lub Kowalskiej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Puścikowska Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 redaktor warszawskiej edycji GN, od 2011 dziennikarz działu „Polska” w GN. Autorka kilku książek, m.in. „Wojennych sióstr” oraz „Święci 1944. Będziesz miłował”.