To, o czym Pan Jezus mówi tłumom i swoim uczniom, wpisuje się w wielki nurt nauczania proroków: pasterze i duchowi przywódcy ludu są tymi, którzy nie zdają egzaminu.
Jezus przemówił do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą.
Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. A wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy jesteście braćmi. Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus.
Największy z was niech będzie waszym sługą. Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony».
1. Pokazuje to dzisiejsze pierwsze czytanie, w którym prorok Malachiasz mówi do kapłanów Izraela: „Zboczyliście z drogi, wielu pozbawiliście nauki (...). Jesteście lekceważeni i macie małe znaczenie wśród całego ludu”. Podobnych ocen prorockich jest w Starym Testamencie więcej. Wystarczy choćby dodać orędzie proroka Ezechiela, który mówił z goryczą o pasterzach, że zamiast paść trzodę, paśli samych siebie. I tutaj wielką harmonią wybrzmiewa Chrystusowa ocena: „Mówią bowiem, ale sami nie czynią. Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą”.
2. Bycie duchowym przywódcą, w sferze religijnej, ale także każdej innej: społecznej, kulturowej, politycznej itp., w każdym czasie jest bez wątpienia nobilitacją, ale jest również wielkim ryzykiem. „Zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła” oraz pozdrowienia na rynku, wynikające z roli bycia pierwszym w danym obszarze, mogą stać się pokusą, wobec której pycha, która zawsze jakoś jest, może wziąć górę, i niestety bierze. Ktoś pierwszy w danym obszarze życia społecznego nagle uzurpuje sobie prawo do bycia pierwszym po prostu wszędzie i zawsze.
3. I oto pokusa bycia pierwszym „zawsze i wszędzie”, która wygrywa, rodzi krok dalszy: chęć pokazania się doskonalszym, choćby w pozorach i zewnętrznych znakach. Wtedy, w czasach Chrystusa, pobożni na pokaz „rozszerzali swoje filakterie i wydłużali frędzle u płaszczów”. Filakterie to małe pudełka, w których umieszczano teksty biblijne. Robiono je z czarnej skóry i doczepiano do nich rzemyki. Za ich pomocą owe pudełka mocowano na głowie lub na lewym przedramieniu na wysokości serca. Każdy Żyd od 13. roku życia był zobowiązany używać filakterii podczas modlitwy. Innym znakiem pobożności były frędzle doczepiane do brzegów szat; te także należało nosić po ukończeniu 13. roku życia. Miały dwa kolory: białe przypominały Torę, czyli Prawo, a niebieskie przywoływały niebo, sferę Pana Boga. W zewnętrznej manifestacji pobożności dłuższe rzemyki filakterii i takie frędzle u szaty/koszuli miały być odbierane przez obserwatorów jako znaki głębszej pobożności.
4. Wobec tych praktyk Pan Jezus zachowuje trzeźwą i krytyczną rezerwę. „Ale wy” – mówi swym słuchaczom. Ta konstrukcja pokazuje, że uczeń Chrystusa ma przyjąć inną postawę. Ta ma sięgać do istoty, do prawdy nauczania. Bo może się zdarzyć, że nauczyciel, choć w swej postawie daleki od tego, co mówi, będzie głosił rzeczy prawdziwe. „Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie”. To trudne, a nawet bardzo trudne polecenie Pana Jezusa. Ono pokazuje, że nie nauczyciele są ostatecznym punktem odniesienia, ale Pan Bóg i Jego wola.
ks. Zbigniew Niemirski