Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Łk 14,18
Gdy Jezus siedział przy stole, jeden ze współbiesiadników rzekł do Niego: «Szczęśliwy ten, kto będzie ucztował w królestwie Bożym».
On zaś mu powiedział: «Pewien człowiek wyprawił wielką ucztę i zaprosił wielu. Kiedy nadeszła pora uczty, posłał swego sługę, aby powiedział zaproszonym: „Przyjdźcie, bo już wszystko jest gotowe”. Wtedy zaczęli się wszyscy jednomyślnie wymawiać. Pierwszy kazał mu powiedzieć: „Kupiłem pole, muszę wyjść je obejrzeć; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Drugi rzekł: „Kupiłem pięć par wołów i idę je wypróbować; proszę cię, uważaj mnie za usprawiedliwionego”. Jeszcze inny rzekł: „Poślubiłem żonę i dlatego nie mogę przyjść”.
Sługa powrócił i oznajmił to swemu panu. Wtedy rozgniewany gospodarz nakazał swemu słudze: „Wyjdź co prędzej na ulice i w zaułki miasta i sprowadź tu ubogich, ułomnych, niewidomych i chromych!” Sługa oznajmił: „Panie, stało się, jak rozkazałeś, a jeszcze jest miejsce”. Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony.
Albowiem powiadam wam: Żaden z owych ludzi, którzy byli zaproszeni, nie skosztuje mojej uczty”».
Usprawiedliwienia podane w dzisiejszej Ewangelii brzmią poważnie: „kupiłem ziemię”, „kupiłem pięć par wołów”, „poślubiłem żonę”. W normalnych warunkach usprawiedliwilibyśmy takiego człowieka, rozumiejąc, że rzeczywiście nie może przyjść do nas na ucztę. Jednak Boga to nie przekonuje. Uczta w niebie jest bowiem synonimem zbawienia. Cóż może być ważniejszego? Poślubiłeś żonę? Przyjdź razem z nią! Kupiłeś ziemię? Wykorzystaj ją tak, by ci to wyszło na zbawienie. Robisz biznes? Rób go tak, żeby ci to wyszło na zbawienie. Zaproszenie na ucztę w niebie skierowane jest do każdego człowieka. Bóg nie czyni tu różnic i każdy z nas ma szansę być w niebie. Co więcej, nie jest to nawet zależne od tego, co dotychczas wydarzyło się w życiu konkretnego człowieka. Nawet ci, którzy do tej pory konsekwentnie odpowiadali Bogu „nie”, wciąż mają aktualne zaproszenie. Trzeba tylko na nie odpowiedzieć. Wszyscy wiemy, że przyjdzie taki moment, że ważność zaproszenia się skończy.
Ireneusz Krosny