Modlimy się o to, aby zakończył się on szczęśliwie i by szczęśliwe były jego owoce dla Ludu Bożego naszej archidiecezji i Polski – mówił metropolita poznański.
Od męczeńskiej śmierci ks. Stanisława Streicha minęło już 79 lat. Jest to najwyższy czas, aby rozpocząć proces beatyfikacyjny tego męczennika, skromnego i wielce zasłużonego kapłana – zaznaczył podczas rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego na poziomie diecezjalnym abp Stanisław Gądecki. Podczas pierwszej sesji procesu 28 października członkowie Trybunału złożyli uroczystą przysięgę.
Proces beatyfikacyjny ks. Streicha rozpoczął się w kościele pw. św. Jana Bosko w podpoznańskim Luboniu, w miejscu męczeńskiej śmierci kapłana. Z tej okazji wydano książkę „Błogosławiona krew” autorstwa ks. dr. Wojciecha Muellera, postulatora procesu beatyfikacyjnego.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przypomniał, że „świętość należy do natury Kościoła”. „Ludzie mają prawo nie tylko do tego, aby Kościół im mówił o Duchu Świętym, lecz także, by tego Ducha ukazywał” – zauważył metropolita poznański.
Podczas uroczystego otwarcia procesu beatyfikacyjnego abp Gądecki przypomniał najważniejsze wydarzenia z życia ks. Streicha, zabitego przez komunistę z nienawiści do wiary i Kościoła.
„Dnia 1 lipca 1933 roku ks. Streich został proboszczem parafii w Żabikowie, do której należała wówczas miejscowość Luboń. Władza duchowna powierzyła mu trudną placówkę. Bogu samemu wiadomo, ile ks. Stanisław wówczas wycierpiał, będąc w stanie tylko częściowo zaradzić biedzie swoich parafian z użebranych funduszy” – mówił abp Gądecki.
Metropolita poznański zauważył, że ciężkie warunki gospodarcze spowodowały stopniowe zwalnianie licznych rzesz pracowników, a także aktywność różnych ruchów antychrześcijańskich. Abp Gądecki przypomniał w tym kontekście słowa Wojciecha Korfantego, że „wszystkie ruchy pogańskie i bezbożnicze odznaczają się dzikim wprost fanatyzmem, brakiem tolerancji i niebywałą wprost żądzą prześladowania innych, a przede wszystkim chrześcijańskich przekonań”.
„Ruchy te są źródłem głównym anarchii duchowej i ekonomicznej świata, więcej – zagrażają kulturze. A ponieważ wszystkie odznaczają się zaborczością polityczną, stanowią największe niebezpieczeństwo dla pokoju światowego” – cytował Korfantego abp Gądecki. Z czasem ks. Streich podjął się budowy nowej świątyni w rozbudowującym się Luboniu.
„Poruszył niebo i ziemię, aby sprostać temu wyzwaniu. Gorącym zapałem i niezwykłą uprzejmością zjednał dla tego dzieła wielu ludzi. Pomagały mu miejscowe fabryki, pomagało też starostwo poznańskie. Jego popularność w Poznaniu i osobiste więzi owocowały znaczącymi ofiarami. Doszło nawet do tego, że pewna rodzina protestancka z Lubonia ofiarowała poważną sumę na ten cel” – mówił abp Gądecki.
W ten sposób ks. Streich zorganizował duszpasterstwo parafialne, założył Akcję Katolicką, rozdzielał zapomogi ubogim. „Gdy mu zwracano uwagę, że ta czy owa rodzina nie zasługuje na pomoc, bo wroga jest Kościołowi, on jej nie pomijał w nadziei na zmianę jej postawy” – podkreślił przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
„27 lutego 1938 roku o godz. 9.30 ks. Streich zasiadł jak zwykle w konfesjonale, aby słuchać spowiedzi, a potem rozpoczął Mszę Świętą dla dzieci. Po jej zakończeniu zdjął ornat i skierował się ku ambonie, aby przeczytać Ewangelię i wygłosić kazanie” – przypomniał abp Gądecki. Wtedy właśnie padły zbrodnicze strzały.
„Jedna z kul trafiła księdza w twarz, druga utkwiła w księdze ewangeliarza. Morderca oddał dwa kolejne strzały w plecy księdza. Następnie – według relacji sądowej kościelnego Franciszka Krawczyńskiego i innych świadków – zabójca wbiegł na ambonę z okrzykiem: «Niech żyje komunizm!» oraz «Wynoście się z kościoła, to za waszą wolność!»” – mówił metropolita poznański.
„Ofiara życia księdza Streicha – zbiegająca się w czasie z męczeństwem tysięcy chrześcijan w Rosji, na Ukrainie i Białorusi, w Hiszpanii i Meksyku – stanowiła zapowiedź bliskiej agresji na cywilizację europejską, której dopuściły się wkrótce dwa sprzymierzone ze sobą totalitaryzmy, narodowy i międzynarodowy socjalizm” – przekonywał uczestników uroczystości abp Gądecki.
Metropolita poznański zauważył też, że męczeństwo ks. Streicha stanowi przestrogę przed skutkami nienawiści, uderzającej w dalszym ciągu w cywilizację chrześcijańską.