Paramilitarne jednostki CIA będą brały udział w operacjach militarnych w Afganistanie mających na celu likwidację przywódców talibów - pisze w poniedziałek "New York Times" i akcentuje, że ma to zmusić talibów do negocjacji.
Nowa taktyka - informuje grupa dziennikarzy dochodzeniowych "NYT", powołując się na wypowiedzi dwóch wysokich rangą przedstawicieli władz amerykańskich - zakłada użycie małych jednostek zwanych antyterrorystycznymi drużynami ścigania (counterterrorism pursuit team) złożonych z doświadczonych agentów CIA, komandosów z elitarnych jednostek sił specjalnych oraz najemników z prywatnych firm. Większość tych zespołów będą jednak stanowili Afgańczycy.
Operacjami będą kierować agenci z wydziału zadań specjalnych CIA i funkcjonariusze z Narodowego Dyrektoriatu Bezpieczeństwa CIA.
Zespoły takie we współpracy z siłami afgańskimi będą tropiły i likwidowały talibów, nawet niższego stopnia, na terenie całego Afganistanu.
Jednym z zadań tych "antyterrorystycznych drużyn ścigania" będzie wykrywanie tajnych warsztatów, w których wytwarza się miny pułapki, czyli tzw. improwizowane ładunki wybuchowe (improvised explosive device - IED).
Zamachy z użyciem IED stanowiły 900 z 5700 ataków dokonanych przez talibów w pierwszej połowie br. Jak wynika z danych ONZ, w sumie w atakach talibów w Afganistanie w pierwszej połowie br. zginęło 1662 cywilów, a 3581 osób zostało rannych.
W tych tajnych operacjach CIA w Afganistanie będą używane także drony. Obecnie są wykorzystywane w amerykańskich operacjach antyterrorystycznych głównie na "ziemi niczyjej" na pograniczu Afganistanu z Pakistanem oraz -rzadziej - w Syrii i w Jemenie.
Rzecznik CIA zgodnie z praktyką tej agencji odmówił komentowania doniesień "NYT".
Do tej pory CIA w swojej działalności w Afganistanie koncentrowała się głównie na szkoleniu funkcjonariuszy wywiadu afgańskiego oraz na walce z terrorystami z Al-Kaidy. Szefowie CIA - jak pisze "NYT" - nie byli skłonni do prowadzenia kampanii przeciw talibom, uważając, że jest to strata czasu i pieniędzy oraz że niepotrzebnie zwiększyłoby to zagrożenia dla agentów amerykańskiego wywiadu działających w Afganistanie. Od roku 2001 w Afganistanie zginęło co najmniej 18 agentów CIA. Siedmiu z nich było związanych z wydziałem zadań specjalnych.
Zwiększenie roli CIA w operacjach militarnych zmierzających do likwidacji dowódców talibów niższego szczebla jest zgodne z nową strategią Waszyngtonu w tej najdłuższej wojnie prowadzonej przez Stany Zjednoczone. Prezydent Donald Trump w wystąpieniu poświęconym nowej amerykańskiej strategii w sierpniu br. ostrzegał, że "mordercy nie znajdą żadnego miejsca do ukrycia się", i podkreślał, że "nie ma miejsca, gdzie nie sięga amerykańska potęga i siły zbrojne".
Zwiększenie roli CIA w Afganistanie jest także zgodne z opinią dyrektora CIA Mike'a Pompeo, który podczas konferencji w Uniwersytecie Teksasu na początku października mówił m.in.: "CIA nie będzie wypełniała swojej misji, jeśli nie będzie agresywna. (...) W każdej minucie musimy być skoncentrowani na zmiażdżeniu wroga".
Zwiększenie roli CIA w Afganistanie jest podyktowane także względami politycznymi. "Amerykanów nie obchodzi, jeśli CIA prowadzi tam (w Afganistanie) tajną wojnę. Amerykanów obchodzi, jeśli jest tam 50 tys. żołnierzy" - powiedział Ken Stiles, w przeszłości ekspert CIA ds. walki terroryzmem, cytowany przez "NYT".