Egipscy funkcjonariusze, którzy w piątek przeprowadzili nalot na kryjówkę bojowników, zostali przez nich ostrzelani.
W komunikacie resortu spraw wewnętrznych zaznaczono, że wśród ofiar jest również wielu "podejrzanych bojowników". Ich liczby jednak nie podano. Policja kontynuuje operację - podkreśla egipskie MSW.
Do ostrzelania egipskich policjantów, którzy chcieli sprawdzić podejrzaną kryjówkę bojowników w oddalonej o 370 km na południowy zachód od Kairu oazie Bahariya, nie przyznała się do tej pory żadna organizacja.
Egipskie władze utrzymują, że ataku dokonali bojownicy z grupy Hasm powiązanej z Bractwem Muzułmańskim. To właśnie pustynna kryjówka ośmiu członków Hasm była celem nalotu policji.
Według oficera służby bezpieczeństwa w Gizie, z którym rozmawiała agencja Reutera, bojowcy zaatakowali kolumnę czterech wojskowych samochodów terenowych oraz pojazd ministerstwa spraw wewnętrznych, używając ręcznych granatników przeciwpancernych.
Ataki na egipskie siły bezpieczeństwa i policję są szczególnie częste na Półwyspie Synaj, ale w ostatnich miesiącach do starć dochodzi też coraz częściej w centralnej części kraju. Ofiarami tych ataków są często przedstawiciele społeczności koptyjskiej i policjanci - pisze Reuters.
Ataki powtarzają się regularnie od 2013 r. tj. od czasu, gdy związany z Bractwem Muzułmańskim prezydent Mohammed Mursi został obalony przez wojsko w następstwie masowych protestów przeciwko jego islamistycznym rządom.
Od obalenia Mursiego islamscy bojownicy związani z Państwem Islamskim (IS) zabili setki egipskich żołnierzy i policjantów, głównie na półwyspie Synaj - pisze w komentarzu Reuters.
(obraz) |