Czy w tej Rzeczypospolitej umiemy rozpoznawać jej kształtowany w dziejach charakter? Czy już nas interesują tylko swary potępieńcze pismaków bieżącej chwili?
Leżą przede mną czterotomowe dzieje myśli polskiej: od XIII do początku XXI wieku. 724 + 674 + 777 + 1056 stron. Razem, jeśli dobrze liczę, 3231 stron. Zapisał je jeden człowiek. Jest nim Bohdan Urbankowski. Nie będę go przedstawiał, choć dorobek – poetycki, dramatopisarski, eseistyczny, historyczny – ma przebogaty. Urbankowski jest także filozofem, który pracę doktorską przygotował pod kierunkiem nie byle jakiego mistrza: promotorem obronionego w 1971 r. doktoratu (o Dostojewskim) był Andrzej Walicki. Swoje studium myśli polskiej autor zaczyna jednak od spotkania z innym wykładowcą: docentem Zygmuntem Baumanem. Na zajęciach z socjologii, prowadzonych na UW w roku 1967, były major KBW upomniał studenta Urbankowskiego, by ten nie używał „skompromitowanego słowa »naród«. Adresat tej przygany powziął wtedy zamiar ujęcia historii myśli polskiej, w której pojęcie „naród” nie będzie tylko przypadkiem, ale istotną osią tej historii. Upłynęło 40 lat i gigantyczne dzieło: „Źródła. Z dziejów myśli polskiej” było gotowe. Jeszcze 10 lat i znalazł się wydawca, który zdecydował się to dzieło, choć w bardzo skromnej postaci, wydać. I tak w roku 2017 już jest. Co jest?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Andrzej Nowak