Skutki zbrodni rozbiorów trwają do dziś.
Zbliża się rocznica jednego z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski, 222. rocznica zbrodni rozbiorów. Niestety, ani w 1995 roku, ani w 2015 to wydarzenie nie zostało w sposób należyty przypomniane. A przecież dzień ten powinniśmy co roku obchodzić w duchu żałobnej pamięci o wszystkich ofiarach walki o niepodległość i prześladowań polskości. „Wdzięczność wobec naszych przodków za walkę o niepodległość okupioną ogromnymi ofiarami” to wartość konstytucyjna i oficjalnie uznana powinność Rzeczypospolitej. Nie chodzi bowiem o jakiś półmityczny dramat z zamierzchłej przeszłości. Skutki stuletniej niewoli cierpimy do dziś. Półwiecze utraty niepodległości w XX wieku, które skończyło się niespełna trzydzieści lat temu, było następstwem stuletniej okupacji w wieku XIX. Polskę w tym czasie zaczęto traktować jako państwo definitywnie nieistniejące. I właśnie dlatego w propagandzie niemieckiej odrodzoną Polskę uznano za Saisonstaat, państwo sezonowe, a polskie Pomorze Gdańskie, starodawne Prusy Królewskie z Toruniem, Bydgoszczą i Tczewem – przezwano „korytarzem pomorskim”. Dlatego Mołotow, wyrażając oficjalne stanowisko ZSSR, nazwał Polskę „bękartem” traktatu wersalskiego, niegodziwym tworem niesprawiedliwego pokoju. Brutalną krytykę ładu wersalskiego powtórzył jeszcze Władimir Putin na Westerplatte w 2009 roku. Zbrodnia rozbiorów torowała drogę zbrodniom drugiej wojny światowej, które stały się możliwe – gdy Polsce na nowo odebrano byt państwowy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.