Rząd Iraku uznaje referendum przeprowadzone 25 września w irackim Regionie Kurdystanu za nielegalne; wyklucza jednak możliwość użycia sił zbrojnych przeciwko Kurdom - powiedział we wtorek ambasador Iraku w Polsce Asaad Sultan Abogulal.
Podczas konferencji prasowej w Warszawie Abogulal podkreślił, że nie tylko rząd iracki uznaje to referendum za nielegalne, ale podobne stanowisko zajęła cała społeczność międzynarodowa, z wyjątkiem Izraela, którego poparcie miało jednak charakter nieformalny.
Ambasador powiedział też, że wszystkie zasoby naturalne Iraku, w szczególności ropa i gaz, należą do państwa irackiego i wyłącznie federalne ministerstwo ropy może zawierać jakiekolwiek umowy dotyczące tych surowców.
Na pytanie PAP o los umów podpisanych przez Kurdyjski Rząd Regionalny z rosyjską państwową spółką Rosnieft, których przedmiotem była m.in. przedpłata na zakup wydobywanej w Kurdystanie ropy, ambasador stwierdził, że umowy takie są nieważne, a wszelkie dochody ze sprzedaży ropy czy gazu powinny zostać przekazane władzom irackim.
Dodał, że wcześniejsze pełnomocnictwa dotyczące handlu ropą i gazem, wydane przez rząd federalny Iraku rządowi Regionu Kurdystanu, zostały cofnięte.
Abogulal wyjaśnił też stanowisko rządu irackiego dotyczące funkcjonowania lądowych i lotniczych przejść granicznych Iraku, które obecnie znajdują się pod faktyczną kontrolą Regionu Kurdystanu.
Irak domaga się od Kurdów przekazania tej kontroli władzom federalnym i zwrócił się do Iranu oraz Turcji o zamknięcie lądowych przejść granicznych.
Bagdad zamierza również otworzyć nowe przejścia graniczne z Turcją, Iranem i Syrią w miejscach pozostających poza kontrolą władz kurdyjskich. Ambasador Iraku nie podał ich dokładnej lokalizacji.
W oświadczeniu rozdanym na konferencji prasowej władze irackie zapowiedziały również zamknięcie nieformalnych przejść granicznych, otwartych przez władze kurdyjskie w Iraku. Choć nie wyjaśniono, o jakie miejsca chodzi, to wiadomo o istnieniu takiego przejścia w miejscowości Semelke. Łączy ono Region Kurdystanu w Iraku z Demokratycznym Systemem Federalnym Północnej Syrii, stworzonym z inicjatywy syryjskich Kurdów.
Ambasador wyjaśnił również, że w związku z zawieszeniem połączeń międzynarodowych z kurdyjskimi lotniskami w Irbilu i as-Sulajmaniji na lotnisku w Bagdadzie wydawane są wizy specjalne dla dziennikarzy.
Abogulal podkreślił, że nie ma mowy o blokadzie Regionu Kurdystanu, gdyż lotnicze połączenia krajowe działają i obywatele iraccy narodowości kurdyjskiej mają pełną swobodę poruszania się po kraju. Utrzymany został też handel wewnętrzny.
Ambasador odniósł się również do uchwały parlamentu irackiego wzywającej rząd do zamknięcia konsulatów innych państw w Irbilu i stwierdził, że premier i resort spraw zagranicznych nie podjęły w tej sprawie żadnej decyzji.
Dyplomata zarzucił siłom kurdyjskim wykorzystanie słabości Iraku w 2014 r. i zajęcie tzw. terenów spornych, czyli części prowincji Niniwa, Kirkuk, Dijala i Salah ad-Din, które Kurdowie uznają za etniczne terytorium kurdyjskie.
Według Abogulala tereny te muszą wrócić pod kontrolę rządu federalnego, przy czym może zostać wypracowana jakaś formuła wspólnego zarządu regionalnych władz kurdyjskich i federalnych władz irackich.
Jednocześnie dyplomata uznał za niemożliwe przeprowadzenie referendum, które rozstrzygnęłoby, czy tereny te powinny zostać przyłączone do Regionu Kurdystanu. Takie rozwiązanie zostało przewidziane w art. 140 konstytucji Iraku z 2005 r.
Ambasador Iraku podkreślił też, że władze irackie pozostają otwarte na negocjacje z Kurdami, ale pod warunkiem unieważnienia referendum z 25 września i rezygnacji z postulatu niepodległości. Dodał, że Kurdowie są reprezentowani we wszystkich władzach irackich, w szczególności w parlamencie i rządzie, a prezydentem kraju jest Kurd.