Nie wykluczamy poprawek do prezydenckich projektów ustaw o KRS i SN - mówiła w TVPInfo rzeczniczka PiS Beata Mazurek. Ustawy powinny realizować nasze obietnice gruntownej i radykalnej zmiany oraz oddawać układ sił w parlamencie - dodał szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Oboje byli pytani w poniedziałek wieczorem w TVPInfo o przedstawione tego dnia przez prezydenta Andrzeja Dudę projekty ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym. We wtorek projekty te powinny trafić do Sejmu - dowiedziała się nieoficjalnie PAP w źródłach zbliżonych do Kancelarii Prezydenta RP.
"Nas kosmetyka nie interesuje - chcemy zmian strukturalnych i kadrowych, bo bez zmian kadrowych uważamy, że ta reforma nie przyniesie oczekiwanego nie tylko przez nas, ale przede wszystkim przez Polaków, którzy mają styczność z wymiarem sprawiedliwości, skutku" - mówiła Mazurek. Dodała, że "chcieliśmy i chcemy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości, która skutecznie wyeliminowałaby nieprawidłowości i spowodowałaby, że wymiar sprawiedliwości byłby pozytywnie oceniany przez Polaków".
"Tak naprawdę czekamy też na to, co zobaczymy jutro, bo dzisiaj poznaliśmy kilka aspektów tych ustaw, o których mówił pan prezydent, ale nie znamy szczegółów. Chociażby nie wiemy, jakie kryteria będą decydowały o tym, że pan prezydent zdecyduje się na to, by niektórym sędziom, którzy ukończyli 65. lat, dać możliwość dalszego orzekania czy też nie" - dodała Mazurek.
Oceniła, że "propozycje, które zostały dzisiaj przedłożone, otwierają drogę do dyskusji". "Mamy przekonanie, że porozumienie między nami a panem prezydentem zostanie osiągnięte, bo tutaj nie chodzi o to, kto będzie bardziej zadowolony - czy my, czy pan prezydent - tu chodzi o to, żeby znaleźć taki kompromis, który skutecznie zapewni to, o czym mówiliśmy w kampanii wyborczej" - powiedziała.
"Nie wykluczamy przedłożenia poprawek. Dzisiaj za wcześnie jest mówić, czy będziemy mówić o poprawkach, ani jakich, ponieważ nie znamy całości projektów ustaw - ani jednej, ani drugiej" - zapowiedziała rzeczniczka PiS. "Wszystko zależy od tego, jaką decyzję podejmie Marszałek, prezydium Sejmu" - dodała. Według niej, "jeżeli już ta decyzja zapadnie, a projekty zostaną skierowane do pierwszego czytania (...), to z całą pewnością żadnych przestojów w procedowaniu nad tymi ustawami nie będzie". "Nam, bowiem zależy na czasie. Zależy nam na tym, aby ta reforma była przeprowadzona jak najszybciej" - zadeklarowała.
Terlecki, pytany, czy podobają mu się prezydenckie projekty o KRS i SN, odpowiedział: "Mnie, prawdę mówiąc, najbardziej podobały się te, które złożyliśmy w Sejmie w lipcu, ale ich już nie ma". Dodał, że prezydent miał konstytucyjne prawo złożyć do nich weto, co "trochę opóźni reformę sądownictwa", ale - jak zaznaczył - ma nadzieję, że ona będzie po myśli "zarówno PiS jak i pana prezydenta". "Oczywiście chcielibyśmy procedować to możliwie szybko, ale jest jasne, że proces dochodzenia do ostatecznego kształtu tych ustaw może trochę potrwać" - oświadczył.
Odniósł się też do propozycji prezydenta, by wybór sędziów do KRS odbywał się w Sejmie większością 3/5 głosów, a jeśli nie będzie zgody to, by każdy poseł głosował na jednego kandydata. "Większość, którą posiadamy w parlamencie - większość, którą wskazali wyborcy, większość, która bierze odpowiedzialność za rząd - ma też naturalny wpływ na to co z parlamentu będzie wychodzić, powinna mieć też wpływ decydujący na kształt tej reformy i w tym przypadku na kształt KRS" - powiedział.
"Pomysł, żeby znacznie ograniczyć wpływ tej większości na przyszły kształt KRS jest dyskusyjny. No ale będziemy dyskutować. Ja myślę, że dojdziemy tu do jakiegoś porozumienia" - dodał.
Jego zdaniem, trzeba wziąć pod uwagę liczbę kandydatów, których może być "bardzo dużo". Dodał, że prezydent przedstawił propozycję rozmaitych możliwości zgłaszania tych kandydatów, także przez obywateli. "Może się okazać, że kandydatów będzie 50, może 100, a może 2000. Nie łatwo będzie wtedy dokonać wyboru tej piętnastki. Będziemy się nad tym zastanawiać. W tej chwili budzi to rozmaite wątpliwości" - powiedział Terlecki.
Na sugestię, że te propozycje mu się nie podobają, Terlecki odparł: "nie do końca mi się w tej chwili podobają". "Tak po dłuższej analizie mogłoby się to skończyć tym, że niewiele się zmieni, to znaczy, że powstanie taka sytuacja pół na pół, która spowoduje, że to ciało nie będzie wystarczająco sprawne. Ale ja myślę, że znajdziemy jakieś rozwiązanie" - dodał.
Ocenił równocześnie, że dobrym rozwiązaniem jest kryterium 65 lat na emeryturę sędziów SN. "To dobry pomysł, który akceptujemy. Rzeczywiście zmiany personalne są konieczne. To rozwiązanie bierze te zmiany pod uwagę. Te zmiany nastąpią dzięki temu rozwiązaniu i myślę, że w tym kierunku możemy się dogadać" - powiedział.
Pytany o skargę nadzwyczajną, szef klubu PiS odparł, że "to jest takie działanie prospołeczne". "Nam się takie pomysły podobają. Wiele jest wyroków, które budzą ogromne wątpliwości. Wielu Polaków czuje się skrzywdzonych, a już wyczerpało możliwości; te, które stwarzają obecne przepisy - możliwości apelacji czy odwoływania się, więc taka nadzwyczajna Izba, która może wzruszyć wyroki już zapadłe, wydaje mi się pożyteczna" - oświadczył. Według niego, dotyczyłaby ona "pewnego okresu działania sądów, bo to oczywiście nie może dotyczyć lat 20 czy 50, ale ostatnich 10 z pewnością".