W ślad za aresztowaniami katalońskich polityków i konfiskatą wszelkich dokumentów niezbędnych do przeprowadzenia wyznaczonego na 1 października referendum w sprawie niepodległości Katalonii Madryt przejął kontrolę nad funduszami katalońskiej administracji.
Jak oświadczył w środę Cristobal Montoro, minister skarbu w rządzie premiera Mariano Rajoya, kontrola finansów katalońskiej administracji regionalnej ma charakter "bezterminowy" i będzie trwała "tak długo, jak będzie trzeba".
Ma to służyć, jak podkreślił, zagwarantowaniu przestrzegania obowiązującego prawa.
Oznacza to, iż rząd w Madrycie przejmie funkcje bezpośredniego "płatnika" i będzie odtąd sam decydował o sposobie wydatkowania 1,4 miliarda euro miesięcznie, to jest kwoty, którą dysponował dotąd Generalitat, rząd regionalnej autonomii katalońskiej, na utrzymanie służb publicznych, opiekę zdrowotną, edukację i świadczenia socjalne.
Hiszpańska agencja EFE komentuje tę decyzję rządu w Madrycie jako sposób zapobieżenia wykorzystaniu pieniędzy z katalońskiego budżetu na przeprowadzenie referendum w sprawie niepodległości tego regionu.
Katalonia jest najbogatszym regionem Hiszpanii, a jej PKB stanowiło w ub. roku 18,9 proc. całego hiszpańskiego PKB.