Animowana wersja fragmentu biografii Vincenta van Gogha zasługuje na Oscara.
„Twój Vincent” w reżyserii Doroty Kobieli i Hugha Welchmana jest pełnometrażowym debiutem małżeństwa. Welchman ma już na swoim koncie jednego Oscara za „Piotrusia i wilka”, którego był producentem. Początkowo „Twój Vincent”, podobnie jak oscarowy „Piotruś”, miał być krótkometrażową animacją, ostatecznie powstała pełnometrażowa wersja niezwykłej opowieści o malarzu i jego tajemniczej, uznanej za samobójstwo śmierci. Właściwie nie ma w tym filmie jednego fałszywego tonu. Moim zdaniem powstało prawdziwe arcydzieło, w którym interesująca fabuła została przedstawiona w nowatorskiej, malarskiej formule utrzymanej w stylu twórczości van Gogha.
Film został nakręcony najpierw jako typowy film aktorski, a następnie każda klatka została ręcznie przemalowana. Podziwiać należy mistrzostwo, z jakim dwoje reżyserów osiągnęło tak znakomity efekt, łącząc grę aktorów z kunsztem malarskim animatorów, którzy wszystkie postacie odtworzyli za pomocą farby olejnej.
W drugim dniu festiwalu nie zabrakło też rozczarowań. Autorem największego z nich był Denijal Hasanović, twórca znakomitego „Listu” nakręconego w 2001 roku, który obecnie przedstawił w konkursie swój najnowszy film „Catalina”. Reżyser, przed uroczystym pokazem w sali Teatru Muzycznego, na pytanie prezenterki, dlaczego nakręcił ten film, błysnął dowcipem i odpowiedział, że scenariusz powstał w 2009 roku i dlatego teraz trudno mu sobie przypomnieć dlaczego. Przypuszczam, że większość widzów, z których część ratowała się ucieczką z sali teatru, również nie mogła tego pojąć. Może na to pytanie mógłby odpowiedzieć Polski Instytut Sztuki Filmowej, który współfinansował tę koszmarną produkcję.
Edward Kabiesz Dziennikarz działu „Kultura”, w latach 1991–2004 prezes Śląskiego Towarzystwa Filmowego, współorganizator wielu przeglądów i imprez filmowych, współautor bestsellerowej Światowej Encyklopedii Filmu Religijnego wydanej przez wydawnictwo Biały Kruk.