Prawo międzynarodowe daje podstawy do osądzenia zbrodni ludobójstwa, jakiej na chrześcijanach Bliskiego Wschodu dopuszcza się tzw. Państwo Islamskie. Jednak bez woli politycznej mocarstw nie ma szans na utworzenie właściwych trybunałów karnych.
Owspółczesnym prześladowaniu chrześcijan napisano już wiele. To jednak ciągle za mało, by przerwać spiralę przemocy. Islamiści z Daesh (jak w krajach arabskich i na Zachodzie określa się Państwo Islamskie) nie odnieśliby tylu sukcesów, gdyby nie bierność zaangażowanych w konflikt mocarstw lub wręcz wspieranie przez niektóre kraje bojówek dżihadystów buszujących w Iraku i Syrii. Teraz, gdy Daesh jest w odwrocie, wydaje się, że nadszedł czas na ściganie zbrodniarzy na podstawie prawa międzynarodowego. Z taką inicjatywą występuje m.in. Instytut na rzecz Kultury Prawnej „Ordo Iuris”. W opublikowanym niedawno raporcie w rzeczowy sposób wykazuje, że społeczność międzynarodowa ma wszelkie podstawy prawne, by uruchomić międzynarodowy trybunał karny przeznaczony właśnie do osądzenia zbrodni dokonanych przez Daesh na chrześcijanach. Okazją do podjęcia działań w tym kierunku ma być zbliżająca się dwuletnia obecność Polski w Radzie Bezpieczeństwa ONZ (jako członek niestały). Czy pomysł ma w ogóle jakiekolwiek szanse powodzenia?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jacek Dziedzina