Nie każdy musi mieć tyle odwagi co Mary Wagner, ale już do złożenia podpisu pod obywatelskim projektem powinno mu jej wystarczyć.
O Mary Wagner wielokrotnie pisaliśmy już w „Gościu”. Do tej pory w więzieniu przesiedziała łącznie ponad cztery lata. A kiedy Państwo czytają ten tekst, jest już po rozprawie kanadyjskiego sądu, który miał wymierzyć jej kolejną karę, być może nawet 1,5 roku więzienia. Kara spotyka ją za to, że zbliża się na niedozwoloną odległość, mniejszą niż 18 metrów, do klinik aborcyjnych, czego jej robić nie wolno. Mary Wagner to kobieta skromna i pokorna, ale o niezwykłej odwadze i przenikliwości. Sprzeciwiła się całej współczesnej cywilizacji. A trzeba wiedzieć, że Kanada przoduje w różnego rodzaju nieludzkich rozwiązaniach prawnych. Nie mam wątpliwości, iż jest tylko kwestią czasu, że gwiazda Mary kiedyś zabłyśnie. Być może za pięć lat, a być może dopiero za pięćdziesiąt, ale to jej odwaga będzie pokazywana jako wzór chrześcijańskiej postawy. Aż trudno uwierzyć, że w bogatej Kanadzie żyje sobie skromna kobieta, która mówi: jeżeli trzeba, to możecie mnie zamknąć, ale z obranej drogi nie ustąpię. No i raz po raz kanadyjskie władze wtrącają ją do więzienia. Wyobrażam sobie, że jej postawa musi być niezwykle irytująca dla ogłupiałych elit.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.