Takie jest znaczenie przypowieści: ziarnem jest słowo Boże… Łk 8,11
Gdy zebrał się wielki tłum i z poszczególnych miast przychodzili do Jezusa, opowiedział im przypowieść:
«Siewca wyszedł siać swoje ziarno. A gdy siał, jedno padło na drogę i zostało podeptane, a ptaki podniebne wydziobały je. Inne padło na skałę i gdy wzeszło, uschło, bo nie miało wilgoci. Inne znowu padło między ciernie, a ciernie razem z nim wyrosły i zagłuszyły je. Inne w końcu padło na ziemię żyzną i gdy wzrosło, wydało plon stokrotny».
To mówiąc, wołał: «Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»
Pytali Go więc Jego uczniowie, co oznacza ta przypowieść. On rzekł: «Wam dano poznać wprost tajemnice królestwa Bożego, innym zaś w przypowieściach, „aby patrząc, nie widzieli, i słuchając, nie rozumieli”.
Takie jest znaczenie przypowieści: Ziarnem jest słowo Boże. Tymi zaś na drodze są ci, którzy słuchają słowa; potem przychodzi diabeł i zabiera słowo z ich serca, żeby nie uwierzyli i nie byli zbawieni. Na skałę pada u tych, którzy gdy usłyszą, z radością przyjmują słowo, lecz nie mają korzenia: wierzą do czasu, a w chwili pokusy odstępują.
To, które padło między ciernie, oznacza tych, którzy słuchają słowa, lecz potem odchodzą, a zagłuszeni przez troski, bogactwa i rozkosze życia, nie wydają owocu.
Wreszcie ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości».
Każdy, kto pielęgnuje kawałek ziemi, wie, że wymaga to pracy, uwagi i systematyczności. Mój ogród jest w górach, a ziemia w nim mało łaskawa. Ale jaka radość, gdy coś się przyjmie… Dzisiejszy fragment uzmysłowił mi, jak ważny jest pierwszy moment spotkania z nauką Chrystusa, towarzyszące mu okoliczności i otoczenie. Niezmiernie istotni są też otaczający nas wtedy bądź nie ludzie. Aby grunt, na który padnie ziarno, był podatny, trzeba o niego zadbać, przygotować. W przypadku małych dzieci rola ta przypada oczywiście rodzicom, dziadkom, najbliższym. W szkole wiele zależy od postawy i starań katechetów. Ale nie możemy nigdy zapomnieć, że niejednokrotne to jest nasze zadanie, bo mamy świadczyć, nieść Ewangelię, otwierać na Chrystusa – przygotowywać podatny grunt. A w kwestii naszej osobistej wiary powinniśmy nie ustawać w staraniach, usuwać kamienie i ciernie w spowiedzi świętej, użyźniać ją czytanym słowem Bożym i wzmacniać przez żywe uczestnictwo w Eucharystii, by była żywa, by wzrastała i kwitła, bo wtedy przyniesie owoc.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska