W niedzielę chrześcijanie chodzą na Mszę Świętą. Przez całe wieki dla kolejnych pokoleń wierzących było to jasne jak słońce. Dziś już tak nie jest. Dlaczego trzeba i dlaczego warto być zawsze w niedzielę na Mszy Świętej?
Pliniusz Młodszy, rzymski gubernator Bitynii, napisał w 112 roku do cesarza Trajana list opisujący zwyczaje chrześcijan. Zauważył w nim, że „zwykli oni gromadzić się zawsze tego samego dnia przed wschodem słońca i śpiewać razem hymn do Chrystusa, którego czczą jako boga”. To jedno z najstarszych świadectw mówiących o tym, że niedziela była dla chrześcijan dniem świętym, w którym gromadzili się na Eucharystii. Regularne świętowanie dnia Pańskiego wymagało od chrześcijan pierwszych wieków pokonania wielu trudności. Nie był to wszak wtedy dzień wolny, raz po raz wybuchały rzymskie prześladowania, dlatego właśnie gromadzili się jeszcze przed wschodem słońca. Dla Pliniusza, pogańskiego pisarza i urzędnika, to właśnie sposób przeżywania niedzieli był wyróżnikiem chrześcijan, cechą ich stylu życia, którą uznał za coś zasadniczego dla nich. Nie brak podobnych świadectw pisarzy kościelnych. Przytoczę tylko jedno. „My żyjemy zgodnie z dniem Pańskim, w którym i nasze życie wzeszło jak słońce. Jakże moglibyśmy żyć bez niego?” – pisał św. Ignacy z Antiochii, biskup i męczennik. I jest jeszcze świadectwo 49 męczenników z Abiteny (dziś Tunezja). W 304 roku, wbrew zakazowi cesarza Dioklecjana, nasi bracia w wierze zebrali się w niedzielę w domu Emeritusa, by odprawić Eucharystię. Zostali aresztowani. Przesłuchujący ich rzymski urzędnik pytał, dlaczego złamali zakaz cesarza. „Uczyniliśmy to, ponieważ nie można zaniedbać tego, co należy od Pana” – odpowiedział prezbiter Saturnin. A gospodarz domu, w którym celebrowano Eucharystię, stwierdził: „Sine dominico non possumus” (nie możemy żyć bez niedzieli). Po torturach zostali zamordowani. Woleli raczej ponieść śmierć, niż opuścić niedzielną Eucharystię. Oddali życie za Chrystusa, to jasne, nie za niedzielę. Ale związek niedzielnej Eucharystii z Chrystusem był dla nich nierozerwalny i oczywisty.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Jaklewicz